niezwykła złożoność modelu działań samobójcy. Najle ­ piej całościowy model złożoności samobójstwa obrazu ­ je duży prostopadłościan złożony z wielu mniejszych. Na model ten wpływa wiele różnorakich czyn­ ników, m.in.: objawy dużej depresji, schorzenia psy­ chiczne i zmiany wtórne do nich (zaburzenia neu­ Poprzednia 1 2 3 4 5 Dalej Strona 2 z 5 Rekomendowane odpowiedzi Zgłoś odpowiedź "...i swoje serce".... rozumiem ze to przenosnia jest :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź tosia2 "...i swoje serce".... rozumiem ze to przenosnia jest :) No chyba nie wątpiszw to, że nie chodziło mi o mięsień sercowy? :OOO Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Nic ciekawego z tej dyskusji nie wyniknie ...wiedziałam, z wiarą nie da się dyskutować. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość juipFranca .Moze nie wiesz ale Zgłoś odpowiedź Franca .Moze nie wiesz ale ludzie zanim w cos lub w kogos uwierza to musza o tym zglebic wiedze Nikt nie przychodzi na swiat z wiara tylko albo dostaje w spadku po rodzicach i przyjmuja albo nie ,albo /i/szuka w ksiazkach takich jakich katechizm rozszerzony biblia i inne . Ksiadz zglebia wiedze 6 lat a idac do Seminarium jest wierzacy.. A co ma serce do twojej niedowiary ?Niewazne czy jestes np buddystka czy katoliczka to jesli watpisz to po co sie wypowiadasz ?Co mają do tego twoje przemyslenia jesli watpisz w Boga ?to i w Milosierdzie Boze ,to chyba jasne . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź ka-wa Nic ciekawego z tej dyskusji nie wyniknie ...wiedziałam, z wiarą nie da się dyskutować. No wiesz, myślę, że jeszcze wczoraj nie było tu tak źle. ;) Ale od conajmniej 10 postów jest nieciekawie, ale nie dlatego, e temat jest taki a nie inny. Nie, to dlatego, że zamiast duskusji O NIM zrobiła się dyskusja na temat "W co trzeba wierzyć, aby mieć prawo tu się wypowiadać?" Nic dziwnego, że może to się wydać męczące, bo nie dość, że bez sensu, to jeszcze nie na temat. jednak zawsze można do tego tematu powrócić. Na przykład Kawa, Ty możesz powiedzieć, co sądzisz na temat tej całej sprawy z samobójstwem, i dlaczego. Może się zrobić ciekawiej, i może już od tego nie odbiegniemy w jakieś niedorzeczności. :) Z wiarą da się dyskutować. Z niektórymi wierzącymi też. Ale niestety nie wszystkimi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź wiecie dziewczyny....sama z siebie to wiem tylko - umre, zakopia mnie do ziemi i koniec :( Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź ~juipFranca .Moze nie wiesz ale Franca .Moze nie wiesz ale ludzie zanim w cos lub w kogos uwierza to musza o tym zglebic wiedze Wcale nie muszą. ~juipFranca .Moze nie wiesz ale Co mają do tego twoje przemyslenia jesli watpisz w Boga ? . Przecież wystarczy przeczytać ze zrozumieniem to co napisałam, żeby zauważyć, że wypowiedziałam się NA TEMAT. Także siłą rzeczy to mają one coś do tego, o co autor wątku pytał. Moze Ty też się wypowiedz wreszcie na temat, zamiast bawić się w dochodzenie w sprawie czyiś wątpliwosci, przekonań, posiadania przez kogoś serca, czy innych prywatnych spraw innych ludzi :O Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź No tak racja, z tym zakopaniem w ziemi to chyba jedyny pewnik w tej całej sprawie. :( Ale moim zdaniem czasem można porozmawiać również o tym, co pewne nie jest. :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość juop Zgłoś odpowiedź tosia2 wiecie dziewczyny....sama z siebie to wiem tylko - umre, zakopia mnie do ziemi i koniec :( No własnie Toska sama z siebie wiesz tylko tyle .Pewnie gdybys nie zglebiala wiedzy to zostala bys w tym samym punkcie .A tak masz pewnosc co jest po smierci .O to chodzi .Czlowiek gorąco wierzacy musi czytac ,pytac bo inaczej zatrzymuje sie na takim etapie ze zakopia i juz .... Co tu franca z toba dyskutowac jak ciagle jestes niedowiarkiem ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Pewności nikt nie ma co do tego. ~juop Co tu franca z toba dyskutowac jak ciagle jestes niedowiarkiem ;) Ten fragment pokazuje tylko, że to z Tobą nie da się dyskutować, bo kolejny raz piszesz nie na temat. A nic nie wynika z tego, coo mojej wierze bądź jej braku nie wynika z tego, napisałam. Tym bardziej nie ma sensu tego drążyć. Nie pojmuję, jak może ktoś tak odbiegać od tematu tylko po to, aby snuć jakieś jałowe przypuszczenia odnośnie czegoś, co nie jest jego sprawą. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Ja już się wypowiadałam,że jak dusze gdziekolwiek idą czy uchodzą to wszystkich w jednym kierunku /nie chce się wypowiadać co do istnienia duszy,żeby nie otwierać puszki Pandory/, ,a wiary nie ma co zgłębiać tylko trzeba przyjmować jej dogmaty, na tym polega wiara chrześcijańska czy inna ,też ten temat nie nadaje się do dyskusji , bo wg mnie można rozmawiać o tym co wiadomo, a nie w co się wierzy, Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź ka-wa ,a wiary nie ma co zgłębiać tylko trzeba przyjmować jej dogmaty, na tym polega wiara chrześcijańska czy inna ,też ten temat nie nadaje się do dyskusji , bo wg mnie można rozmawiać o tym co wiadomo, a nie w co się wierzy, Zgadzam się z ka-wą. Każda wiara opiera się na wierze :) Albo w coś wierzysz, albo nie. To założenie. Na tym polegają religie, wierzysz nawet bez dowodów, albo coś, co możliwe, że dla innych jest przypadkiem dla Ciebie jest znakiem. To jest temat rzeka, kwestia indywidualna. Każdy sam powinien się zastanowić w co wierzy i tego się trzymać. Ja nie jestem osobą wierzącą, w sensie religijną, ale wierzę, że człowiek i zwierzak ma duszę, że jest coś w naszym ciele, że po śmierci jest coś, nie tylko dół i robaki. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Jasne, że wierzy się bez dowodów. Przecież gdyby na daną rzecz był dowód, bo by już znaczyło, że się o tym wie, a nie w to wierzy. Co nie znaczy, że nie należy zastanawiać się nad tym, w co się właściwie wierzy, dlaczego i czy się to rozumie. Według mnie przyjmowanie bezkrytycznie dogmatów jak leci, bez zastanawiania się po co, dlaczego są takie a nie inne, czy są zgodne z moim sumieniem, z naturą człowieka, itd, itd o niczym dobrym nie świadczy. Jeśli w coś wierzę, to dlatego, że mam POWODY by uznać, że ma to sens, a to zupełnie co innego niż dowód. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Weżmy chociażby omawiany tu temat. Kiedyś Kościół potępiał samobójców głosząc, że czeka ich wieczne potępienie. Teraz podchodzi do tego inaczej? Czy to znaczy, że ten, kto uważa się za katolika, najpierw miał obowiązek przyjmować jedno, a potem drugie? Przecież, to, co Bóg NAPRAWDĘ z tą sprawą robi, nie zmieniło się w momencie, gdy Kościół zmienił podejście do tego. :D Chociażby to pokazuje, że nie tylko warto, ale też powinno się mieć własny rozum i serce, a gdyby opierać się tylko i wyłącznie na stanowisku jakiejś religii, doszlibyśmy do absurdu. Myślę, że jeśli chodzi o tę sprawę, to pewnie dawniej, gdy Kościół potępiał samobójców, też byli ludzie, którzy się z tym nie zgadzali, również wśród wierzących. A to przecież dobrze, a nie źle. :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość juip Zgłoś odpowiedź Mnie franca nie interesuje czy ty jestes wierząca tylko napisze to jeszcze raz gdy ktos watpi ,a Ty watpisz to nie jestes wiarygodna / moim zdaniem /w swojej prawo tak jak wszyscy ją napisac .O watpieniu pisałas kilka razy to jeszcze raz napisze dlaczego wypowiadasz sie z pozycji osoby wierzacej ? Czym sie rozni człowiek wierzacy od czlowieka niewierzacego ? Wierzacy wierzy w Slowo objawione bez zastrzezen !,we wszystkie dogmaty bez wyjatku.! Wiary nieda sie ogarnac ludzkim rozumem bo sam Bog jest ,człowiek powinien bezkrytycznie wierzyc i ufac gdy ta filozofia mu odpowiada bo na " sile " wierzacy to niewierzacy . Nie mierz wszystkich podług siebie i n i e pisz ze " nikt pewnosci nie ma co jest po smierci ..Kto wierzy w Zmartwychwstanie Chrystusa ten wierzy po smierci w swoje zmartwychwstanie .Nic tu nie trzeba wiecej dodawac . ### Kawa masz racje nie wiare trzeba zglebiac ,i dobrze napisalas tylko wiedze o Bogu zeby wlasnie nie watpic i wiedziec co i dlaczego Czytajac biblie ludzie sie nawracaja ,znajduja odpowiedzi na dreczace ich pytania a to znaczy ze człowiek powinnen poznawac Boga i nie powinnien poprzestawac na dziedzictwie przodkow .Taka wiara " dziedziczona " b. czesto zanika gdy ludzie dorastaja . Autorko,nie ma sensu oceniac czy Bog i dlaczego nie potępia samobojcow czy ich potepia .Nie jestem Bogiem i nie bede przypuszczac co Bóg zrobi z samobojca .Tylko Bog wie czy to byla chora osoba czy nie, ,o czym myslala w chwili smierci ,,czy zalowala swojego czynu czy nie ,,i pewnie jeszcze wiele innych rzeczy .Jemu pozostawie osad i nie bede gdybac jaka bedzie decyzja Boga .Tylko On ma wiedze o czlowieku ,o jego calym zyciu ,jego czynach i myslach .Przykazanie mowi * Nie Zabijaj * Nie zabijaj siebie ,nie zabijaj innych ..jak do tego przykazania ustosunkuje sie Bog to tylko On juz wie .Takie jest moje zdanie . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź wierze, że człowiek i zwierzak ma duszę, że jest coś w naszym ciele, że po śmierci jest coś, nie tylko dół i robaki. ktore tez maja dusze? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź franca Weżmy chociażby omawiany tu temat. Kiedyś Kościół potępiał samobójców głosząc, że czeka ich wieczne potępienie. Teraz podchodzi do tego inaczej? Czy to znaczy, że ten, kto uważa się za katolika, najpierw miał obowiązek przyjmować jedno, a potem drugie? Przecież, to, co Bóg NAPRAWDĘ z tą sprawą robi, nie zmieniło się w momencie, gdy Kościół zmienił podejście do tego. A w czasach starotestamentowych ludzie wierzacy mysleli ze Bog biedakiem gardzi i karze go choroba. Chcialabys od razu pojac Boga? :) Kiedy nam sie objawi bedziemy do Niego podobni. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Duże znaczenie ma fakt, czy samobójca w momencie kryrtycznym zaczyna żałować, i wtedy, gdy mimo walk nie ma już odwrotu i świadomość powoli zaczyna na zawsze wygasać, dostaje szansę po drugiej stronie, aby odpokutować tam, za swój czyn... Pokuta już jest tu na ziemi i czyściec, Bóg nam dał wolny wybór, co do sposobu postępowania, a gdy popełniliśmy jakąś krzywdę wobec drugiej osoby i szczerze zaczniemy tego żałować, oraz staramy się naprawić swój błąd, to gdy skrzywdzona osoba przestanie żywić do nas urazę i nam przebaczy, czujemy ulgę, bo każdy ma prawo popełnić błąd, gorzej jak go popełni świadomie, bądź też nie potrafi się przyznać sam przed sobą, oraz nie próbuje tego wynagrodzić w jakikolwiek sposób okazując szczery żal za swoje postępki. Im wiecej w zyciu bledow popelniamy, i zostawiamy ich nienaprawionych, tym wiekszą mamy pewnosc wiecznego potepienia, poniewaz czas plynie do przodu, wiec z kazda sekunda zostawia nam coraz mniej zycia, by cokolwiek sprostowac... Bóg jest milosierny, lecz dla tych ktorzy wykazuja checi poprawy, dla tych ktorzy wierza w jego milosierdzie, dla tych co na checi poprawy nie przystawaja, tylko swoje myslenie obracaja w czyn, w swiadectwo dobroci.. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Tu na ziemi mamy czas na odkupienie swoich win, tam po drugiej stronie ten czas jest znacznie wydluzony... Po to dostajemy zycie, by siebie wzajemnie szanowac, i sobie pomagac, a nie zyc w wiecznym lęku, wiecznie sie krzywdzic.. My ludzie jestesmy jedna wielka rodzina, razem idziemy przez ten trud, jakim sami sie obdarowujemy... Powinnismy w koncu zrozumiec, ze krzywdzac osobe druga sami siebie krzywdzimy, owocuje to takimi problemami z jakimi sie dotychczas borykamy... Czlowiek jest stworzeniem stadnym, w pojedynke ciezko jest przeciwstawic sie zlu.. Razem razniej :-) Wsparcie przedewszystkim i zaufanie... Bedzie lepiej :-) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Bóg nie karze tu na ziemi, to my sami siebie karzemy... Bóg wybacza, dlatego daje szansę na zmiane wlasnego postepowania... Kare sami sobie wymierzamy... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Trzy razy jedna noga bylem po tamtej stronie. Ostatnim razem mialem sie nie wybudzic ze spiaczki jak lezalem na podtrzymaniu na OIOM-IE, poniewaz medycyna zaprzeczala mozliwosci powrotu do zdrowia, po drgawkach w spiaczce jakie mną rzucaly.. Widzialem przejscie.... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź pietuch Bóg nie karze tu na ziemi, to my sami siebie karzemy... Bóg wybacza, dlatego daje szansę na zmiane wlasnego postepowania... Kare sami sobie wymierzamy... mam nadzieje ze nie tlumaczysz tym calego zla swiata? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Bardzo mi się podoba pierwszy post Pietucha. To ma sens, a poza tym fajne jest to, że pisze tu ogólnie, o wszystkich przewinach, przez co jest bardziej uniwersalne. Jeśli chodzi o to: pietuch My ludzie jestesmy jedna wielka rodzina, razem idziemy przez ten trud, jakim sami sie obdarowujemy... To już nie do końca. Tak, POWINNIŚMY być jak jedna wielka rodzina. Ale niestety często bywa z tym zupełnie inaczej...:((( Zgadzam się również z tym: pietuch Powinnismy w koncu zrozumiec, ze krzywdzac osobe druga sami siebie krzywdzimy Nie wiem też z której strony to tłumaczy czy usprawiedliwia zło całego świata. :P W każdym razie ja tu tego nie widzę. Moim zdaniem to oczywiste, że krzywdząc innych unieszczęśliwiamy samych siebie. A więc niewątpliwie samych siebie krzywdzimy. Czy ktoś, kto bez skrupułów krzywdzi innych i nie żałuje tego, może mieć w sercu pokój czy radość? Na pewno nie. To co robi, nie da mu spokoju, i prędzej czy później da o sobie znać. Tak więc na pewno żyjąc w taki sposób nie można być szczęśliwym. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź tosia2 wierze, że człowiek i zwierzak ma duszę, że jest coś w naszym ciele, że po śmierci jest coś, nie tylko dół i robaki. ktore tez maja dusze? Dlaczego nie? :)) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Z czym sie boryka wiekszosc ludzi, ktorzy tuszukaja pomocy? Z PROBLEMAMI... A co to za problemy? Przewaznie DEPRESJA... DEPRESJA STAJE SIE CHOROBA CYWILIZACYJNA... Wiecie co to oznacza? Glowne przyczyny depresjii : 1. Brak akceptacji otoczenia 2. Niezadowolenie z zachowania ludzi majacych na nasze zycie (np. Politycy - /wciaz narzekamy i zalimy sie na ich nieodpowiednie rzady..., Szef - mamy depresje, ze nas zwolnil bezprawnie, nauczycielka - ze nam jedynki wstawia bo sie uwziela, lekarz - ze nie potrafi wyleczyc... Z tego, ze nas ktos ponizylTak by mozna bylo bez konca...) braku umiejetnosci komunikowania sie z innymi( ponizenie, zdrada, klotnie, wojny..) To jak zaczniemy siebie ludzi nawzajem traktowac (I MOWIE TU O WSZYSTKICH NA KAZDYM SZCZEBLU, ZWLASZCZA PANSTWOWYM) To bez watpienia zmniejszy liczbe ludzi borykajacych sie z problemami sfery psychicznej (mysle o depresjii) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Poprzednia 1 2 3 4 5 Dalej Strona 2 z 5
List pożegnalny może pomóc wyjaśnić, co skłoniło ofiarę do śmierci. Należy pamiętać, że notatka, w której zmarli wyjaśniają swoje motywy, oznacza, że dokonali samobójstwa z premedytacją i zaplanowali je. Kiedy ludzie popełniają samobójstwo pod wpływem impulsu, zwykle nie zostawiają żadnych notatek. Kiedy ktoś zostawia
Jason JolkowskiJason Anthony Jolkowski urodził się 24 czerwca 1981 roku w miejscowości Grand Island w stanie Nebraska (USA). Mieszkał z rodzicami oraz młodszym bratem Michaelem w mieście Omaha, do którego rodzina przeprowadziła się krótko po narodzinach Jasona. Przed zniknięciem chłopak uczył się w Iowa Western Community College w Council Bluffs w stanie Iowa. Pracował też jako kelner w lokalnej restauracji „Fazoli”. Było to jednak jedynie tymczasowe zajęcie. 19-latek rozpoczął bowiem staż w radiu i to z nim wiązał swoją przyszłość. Marzył o pracy dla lokalnej stacji KIWR, puszczającej rock oraz znajomi chłopaka określali go jako nieśmiałego, spokojnego i sympatycznego chłopaka. Do tego Jason bardzo dobrze się uczył. Udzielał się też w lokalnym kościele. Pełnił tam funkcję lektora, który czytał podczas nabożeństw fragmenty Biblii. Przez pewien czas chłopak rozważał nawet zostanie inną wielką pasją był sport. Chłopak uprawiał kilka dyscyplin. W dodatku miał imponującą, encyklopedyczną wręcz wiedzę z tej dziedziny. Lubił opowiadać bliskim i znajomym o różnych statystykach i ciekawostkach sportowych. Chciał zresztą zajmować się tym zawodowo. Planował zostać radiowym komentatorem tych wszystkich cech miał niewielką garstkę przyjaciół. Mimo że był ponadprzeciętnie inteligentny, to cierpiał na problemy z wypowiadaniem się. Chłopak mówił bardzo powoli, dlatego niektórzy uznawali go za opóźnionego w rozwoju. Co więcej, Jason był w przeszłości wyśmiewany i prześladowany z tego powodu przez szkolnych zaginięcia JasonaJason JolkowskiRankiem 13 czerwca 2001 roku szef zadzwonił do Jolkowskiego z prośbą, by pojawił się w pracy wcześniej. Chłopak miał zacząć swoją zmianę dopiero o 17:30, ale najwidoczniej w restauracji panował spory ruch. Jason normalnie chętnie skorzystałby z takiej okazji, lecz jego samochód znajdował się w warsztacie samochodowym. Auto zostało uszkodzone w wyniku gradobicia, które miało miejsce kilka dni wcześniej. Rodzice 19-latka byli w pracy, więc nie miał kto podwieźć go do restauracji, która była oddalona od jego domu o ponad 6 szef zdecydował się wysłać po niego koleżankę z pracy, która miała podwieźć Jasona. Ponieważ trudno było mu wyjaśnić, skąd dziewczyna miałaby go odebrać, zaproponował, by spotkali się o 11:00 na parkingu Benson High School, którą ukończył dwa lata wcześniej. Szkoła znajdowała się zaledwie jakieś 800 metrów od domu Jasona. Chłopakowi nie zostało wiele czasu, więc wziął szybki prysznic i pospiesznie ubrał się do pracy. Miał na sobie czarne spodnie i czarne eleganckie buty, które zawsze nosił do pracy oraz białą koszulkę z logo Chicago Cubs i niebieską czapkę z daszkiem również związaną z tą wyszedł z domu, zauważył, że śmieci zostały już opróżnione tego ranka. Puste kubły stały więc przy krawężniku. Chociaż wnoszenie koszy na śmieci do garażu było zwykle zadaniem jego 13-letniego brata, Jason postanowił wyświadczyć mu przysługę i odłożyć je na wyjrzał przez okno i zobaczył, jak brat idzie w kierunku szkoły, trzymając w rękach czerwony t-shirt, który nosił w pracy. Około 10:45 Jolkowskiego widział również sąsiad. Droga do szkoły zajmowała Jasonowi nie więcej niż dziesięć minut. Trasę tą pokonał zresztą w swym życiu dziesiątki razy. Tym razem nie było mu to jednak Jasona czekała na niego do około 11:15, potem podjechała do najbliższej stacji benzynowej. Skorzystała tam z automatu telefonicznego (komórki były wówczas jeszcze mało popularne), by zadzwonić do restauracji. Dziewczyna powiedziała przełożonemu, że Jolkowski nie pojawił się w umówionym miejscu. Nie była pewna, czy powinna dalej na niego czekać. Szef powiedział jej, żeby wstrzymała się jeszcze kilka minut. Ponieważ kolega się nie pojawił, a tego dnia w restauracji brakowało rąk do pracy, współpracowniczka wróciła do „Fazoli” około 11:30 i kontynuowała swoją zadzwonił do domu 19-latka. Słuchawkę podniósł jego młodszy brat, który powiedział, że Jason wyszedł do pracy. Ponieważ 19-latek miał rozpocząć nową pracę w następnym tygodniu, jego szef prawdopodobnie pomyślał, że chłopak postanowił po prostu nie pojawić się na jednej ze swoich ostatnich zmian. Kierownik niestety nie zadał sobie trudu, aby zadzwonić do rodziców Jasona. Z tego powodu nie wiedzieli oni przez większość dnia, że ich syn rodziców na zniknięcie synaJim i Kelly JolkowskiOjciec chłopaka, Jim Jolkowski, wrócił do domu około 17:00. Spodziewał się, że chwilę później odwiezie najstarszego syna do pracy. Kiedy zdał sobie sprawę, że Jasona nie ma w domu i nikt nie widział go od kilku godzin, zadzwonił do swojej żony Kelly. Kobieta była jeszcze wówczas w pracy. Jim miał nadzieję, że może z nią kontaktował się syn. Zdezorientowana Kelly odpowiedziała jednak, że nie rozmawiała z nim przez cały dzień. Kobieta natychmiast wybiegła z pracy i zaczęła szukać byli zdenerwowani, ponieważ Jason nie był osobą, która uciekłaby z domu. Chłopak był bardzo zżyty ze swoją rodziną. Nie miał też żadnego powodu, by zacząć gdzieś nowe życie od początku. Nie miał również żadnych wrogów. Co prawda nastolatek miał małe kłopoty finansowe i musiał chwilowo przerwać naukę, ale sytuacja zaczęła się poprawiać. Planował wrócić do szkoły w niepełnym wymiarze godzin i chciał ukończyć studia. Krótko przed zniknięciem został zatrudniony jako specjalista obsługi klienta w Sitel Corporation. Miał tam zarabiać więcej niż w restauracji. Planował też skorzystać z firmowego programu pozwalającego na dofinansowanie kosztów pod uwagę, jak dojrzały, odpowiedzialny i słowny był ich syn, Jim i Kelly byli przekonani, że musiało mu się przydarzyć coś strasznego. Coś (lub ktoś) uniemożliwiło mu dotarcie do pracy. Rodzice zaczęli więc dzwonić do wszystkich przyjaciół syna, by sprawdzić, czy któryś z nich nie otrzymał od niego jakiejś wiadomości. Nikt nie widział jednak Jolkowskiego tego dnia. Jim i Kelly wiedzieli, że muszą poczekać co najmniej dobę, zanim zgłoszą zaginięcie dorosłego syna. Spędzili więc bezsenną noc, mając nadzieję, że 19-latek wróci do domu. Kiedy nadszedł ranek i nadal nie było żadnego śladu Jasona, rodzice zadzwonili na policję i zgłosili jego policjimiejsce, gdzie chłopak był widziany po raz ostatniDepartament Policji w Omaha był zupełnie niezainteresowany rozpoczęciem poszukiwań chłopaka. Funkcjonariusze sugerowali, że nastolatek pojechał prawdopodobnie gdzieś ze znajomymi i wkrótce wróci. Argumentowali to tak, że był dorosły i miał tym samym prawo zniknąć, jeśli miał tylko na to ochotę. Nic zwracali niestety uwagi na zapewnienia Jima i Kelly, że było to zupełnie nie w stylu ich dziecka. Policja najwidoczniej nie zamierzała pomóc. Rodzice musieli więc wziąć sprawy we własne z przyjaciółmi rozpoczęli własne poszukiwania. Wydrukowali ulotki, powiesili plakaty i poprosili lokalne stacje radiowe o przekazanie informacji o zaginięciu Jasona. Byli pewni, że ze zniknięciem chłopaka była związana jakaś osoba trzecia. Prosili, by każdy, kto ma jakiekolwiek w tej sprawie informacje, zgłosił się do nich. Chociaż udało się zyskać duże zainteresowanie, nikt nie wiedział, co stało się z poszukiwań 19-latkazaginiony 19-latekPolicja w Omaha rozpoczęła wreszcie śledztwo w tej sprawie. Nastąpiło to jednak bardzo późno. Od zniknięcia nastolatka minęło aż dziesięć dni. Trzeba przyznać, że kiedy służby w końcu się w to zaangażowały, przeprowadzono bardzo dokładne śledztwo. Nie wiadomo jednak, ile tropów i dowodów przepadło ze względu na czas, jaki upłynął od 13 czerwca. Powszechnie wiadomo, że pierwsze godziny w takich sprawach są kluczowe. Detektywi przesłuchali wszystkich, którzy byli powiązani z Jasonem. Jego współpracownicy, przyjaciele, sąsiedzi i krewni zostali wielokrotnie przepytani. Śledczy doszli w końcu do wniosku, że żadna z tych osób nie posiada informacji na temat zniknięcia odwiedziła też wszystkie domy, które znajdowały się wzdłuż krótkiej trasy, którą chłopak miał tego dnia pokonać. Detektywi liczyli, że znajdą kogoś, kto widział coś niezwykłego w dniu zaginięcia. Oprócz wspomnianego sąsiada nikt więcej nie widział jednak Jasona tego dnia. Jego ślad dosłownie urywał się tuż po opuszczeniu przez niego sprawdzili też nagrania z kamer Benson High School i sąsiedniego gimnazjum. Jason nie został jednak uchwycony przez monitoring. Było jasne, że nie dotarł do szkoły. Niestety w okolicy nie było żadnych innych kamer, więc nie wiadomo dokładnie, jak blisko celu się znajdował, zanim przeprowadziła kilka przeszukań w okolicach drogi z domu do szkoły. Przeczesano pieszo oraz konno ulice, tereny leśne i parki. Użyto też helikoptera wyposażonego w radar na podczerwień, ale nic nie znaleziono. Sprawa okazała się szczególnie frustrująca dla detektywów, ponieważ nie było żadnych dowodów czy choćby poszlak. Nie znaleziono nic, co wskazywałoby na to, że w zaginięcie był ktoś zamieszany. Jednocześnie nic nie przemawiało też za tym, by Jason zniknął dobrowolnie. Funkcjonariusz policji, który prowadził śledztwo w sprawie zniknięcia Jolkowskiego uznał ją za najbardziej zagadkową, z jaką się spotkał w ciągu trzydziestu lat zaginionegoDwa tygodnie po zaginięciu policja otrzymała wiadomość, że ktoś pasujący do jego opisu był widziany w Parku Stanowym Mahoney, położonym około 32 kilometrów na zachód od Omaha. Śledczy poświęcili cały dzień na sprawdzenie tego obszaru, ale nie znaleźli nic, co by wskazywało, że 19-latek tam był. Ciężko było stwierdzić, czy rzekomy świadek faktycznie widział zaginionego, czy kogoś do niego i rodzina Jasona zorganizowali kilka czuwań modlitewnych w ciągu pierwszych kilku miesięcy po zaginięciu. Robili też, co mogli, aby utrzymać zainteresowanie sprawą opinii publicznej. Dla rodziców chłopaka najtrudniejsze było to, że nie mieli żadnego pojęcia, co mogło się stać z Jasonem. Najgorszy był dla nich ten stan zawieszenia i niepewności. Przez miesiące Kelly zaglądała do każdego mijanego samochodu, zastanawiając się, czy jej syn może być w ostatecznie zdecydowała się przekształcić swój żal i smutek w działanie. Kobieta założyła organizację non-profit, którą nazwała na cześć syna Project Jason. Grupa korzystała z różnych programów pomocowych, aby podnieść świadomość społeczną na temat osób zaginionych. Fundacja zapewniła też ich rodzinom istotne wsparcie i zasoby. Kelly niestrudzenie poświęcała swój czas, aby pomóc wielu ludziom, którzy znajdowali się w tej samej sprawa i możliwe teorieprawdopodobny wygląd Jasona po latachSprawa Jasona wprawia w zakłopotanie zarówno profesjonalnych, jak i internetowych detektywów od 20 już lat. Żadna z typowych teorii o zaginionych osobach nie pasuje do tego przypadku. Jolkowski nie był typem osoby, która uciekłaby z domu i zaczęła gdzieś nowe życie. 19-latek miał w dodatku przy sobie niewiele pieniędzy i praktycznie żadnych rzeczy osobistych, kiedy tego dnia wyszedł z domu. Jego samochód był w warsztacie, więc mógł na dobrą sprawę poruszać się pieszo, ewentualnie pojechać autostopem. Warto dodać, że po zaginięciu mężczyzny na jego koncie bankowym nie zanotowano nigdy żadnej aktywności, a jego numer ubezpieczenia społecznego nie został sugerowali, że być może Jason został śmiertelnie potrącony przez samochód, gdy szedł w umówione miejsce, a kierowca spanikował i postanowił ukryć jego ciało. Jest to mało prawdopodobny scenariusz, ponieważ Jason chodził po chodnikach w dzielnicy mieszkalnej, a wypadki samochodowe pozostawiają za sobą wiele dowodów. Mimo że policja nie przeprowadziła przeszukania terenu w odpowiednim czasie, ślady takiego rzekomego wypadku mogły być widoczne na długo po nim. Wypadki samochodowe przyciągają też uwagę. Żaden z sąsiadów tego dnia nie słyszał natomiast ani nie widział niczego Jasona nie wierzy, że nastolatek popełniłby samobójstwo z powodu swojej silnej wiary. Nic nie wskazywało też na to, że Jason był przygnębiony. Wprost przeciwnie – w końcu zyskał stabilność finansową i nie mógł się doczekać powrotu do szkoły i podjęcia nowej pracy. Nawet gdyby wszyscy mylili się co do jego stanu psychicznego, gdyby Jason zdecydował się popełnić samobójstwo, jego ciało prawdopodobnie zostałoby znalezione stosunkowo szybko. Obszar w pobliżu szkoły i domu Jolkowskich był wielokrotnie i dokładnie bliskich Jasona pomysł, że padł on ofiarą przestępstwa, jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Rodzina uważa, że Jason został porwany i zabity. Policja przyznaje, że jest to możliwe, ale nikt nie ma pojęcia, skąd miałby zostać uprowadzony i kto mógł go zabić. Ostatnią osobą, która widziała 19-latka, był jeden z jego sąsiadów. Nie ma świadków, którzy widzieliby go tego feralnego dnia dalej niż kilka metrów od jego własnego domu. Doprowadziło to do wielu spekulacji, że osoba, która zamordowała Jasona, była kimś, kogo znał. Być może był to któryś z sąsiadów. Warto jednak dodać, że chłopak był wysportowany i w sile wieku. Miał 185 cm wzrostu, więc ciężko byłoby go porwać jednemu napastnikowi, w dodatku w środku dnia i miejscu zamieszkanym przez wielu okolicy mieszkali notowani wcześniej przez policję przestępcy seksualni. Detektywi przesłuchali większość z nich, a nawet przeszukali dom przynajmniej jednego. Nie znaleziono jednak żadnych dowodów wskazujących na to, że któryś z nich miał coś wspólnego ze zniknięciem sprawa Jolkowskiego pozostaje śledztwem dotyczącym zaginionej osoby. Policja nie ma miejsca zbrodni ani dowodów czy choćby poszlak wskazujących na przestępstwo. O ile ktoś, kto posiada informacje na temat tego, co stało się z Jasonem, nie zgłosi się na policję, to prawdopodobnie jego sprawa nigdy nie zostanie niestety rozwiązana. Nie wolno wątpić o zbawieniu samobójcy, jeśli tenże dokonał rozpaczliwego czynu w rozstroju umysłowym lub niezawinionej nieświadomości, tj. w przekonaniu, że w danej chwili wolno sobie życie odebrać. Przykładów podobnych nie brak w Piśmie św. np. w drugiej Księdze Machabejskiej (2Mch 14:37-46). Czyn Razisa jest zdaniem Opublikowano: 2014-10-31 21:08:22+01:00 Dział: Społeczeństwo Społeczeństwo opublikowano: 2014-10-31 21:08:22+01:00 wSieci Kiedyś umierałem, a może tylko byłem gotowy na śmierć, ale od tamtej pory wiem, że to wszystko jest zapisane, że każdy najdrobniejszy, pozornie nic nieznaczący element życia, każdy spotkany człowiek, każdy czyn, a nawet wypowiedziane słowo miało jakieś znaczenie dla mnie lub dla innych ludzi – i nic nie jest zapomniane. Śmierć jest końcem życia, a zatem nie możemy wiele powiedzieć o śmierci nie zadając pytania, czym jest życie. Jeżeli ktoś chciałby ten wątek pogłębić sięgając np. do encyklopedii PWN lub do Internetu, będzie rozczarowany. Dowie się bowiem, że „życie to odstęp czasu od narodzin do śmierci”. Kręcimy się zatem w kółko, w którym życie i śmierć wydają się abstrakcjami nie dającymi się zrozumieć inaczej, niż poprzez odsyłanie jednego do drugiego. Narodziny i śmierć to części jednej całości. To dlatego ciągnie nas do małych dzieci. Pamiętam, że kiedy zmarła moja mama, świat zgasł dla mnie jak świeca. Zapaliłem go sobie jednak na nowo wraz z urodzinami moich kolejnych dzieci. Ot, nieustający krąg życia… Spacerując po cmentarzu na warszawskich Powązkach, jak zawsze o tej porze roku zastanawiam się nad tym, co jest naprawdę ważne. Cmentarz, to dobre miejsce do takich rozważań, zwłaszcza taki cmentarz, jak komunalne Powązki, gdzie obok siebie tysiącami spoczywają bohaterowie i zdrajcy, ludzie wielcy i zupełnie przeciętni, sławni i nieznani prawie nikomu, bogaci i nie mający niczego – dziś wszyscy milczący i równi sobie. Bo kiedy umrze człowiek, który posiadał bogactwo, wpływy, wiedzę i wszystkie atrybuty pobudzające zazdrość, wówczas po oszacowaniu jego osiągnięć i dzieł pozostaje pytanie: czy jego życie było dobre czy złe? Ludzka zawiść już zniknęła, podobnie jak wszystko inne, a majątek przeszedł w ręce innych ludzi i jedyna miarą jest: czy był kochany czy znienawidzony? Czy jego śmierć odczuto jako stratę, czy też stała się powodem radości? Wśród całej niepewności jutra i wszystkiego wokół jestem pewien, że pod wierzchnią warstwą swoich przywar ludzie pragną być dobrzy i pragną być kochani, a większość ich wad jest po prostu próbą odnalezienia skróconej drogi do miłości. Kiedy człowiek umiera niekochany, wówczas bez względu na swój majątek, władzę, wpływy, czy talenty musi uznać własne życie za porażkę, a konanie za zimną potworność. Wydaje mi się, iż zawsze, gdy możemy wybierać pomiędzy dwoma sposobami myślenia, winniśmy pamiętać o śmierci i starać się żyć tak, by nasza śmierć nie przyniosła światu radości. Pochylając się na cmentarzu nad grobami tych, których już z nami nie ma, myślę o tym, jak nieszczęśliwi muszą być ludzie, którzy nie mają oparcia w Bogu, ponieważ nie zawierzyli, że w ogóle istnieje. Myślę o tym, jakim jestem szczęściarzem, że mogę przyjąć świat, jak Biblię – na wiarę. Wierzę, że są sprawy, do których doświadczenia zmusza nas po prostu Los. Oczywiście człowiek ma wolną wolę, ale zarazem pewne sytuacje mamy narzucone, które niejako nadają kierunek: gdzie przyszliśmy na świat, w jakich żyjemy czasach, w jakich okolicznościach, ile mamy tu czasu, który przecież jest darem… Weźmy sytuację na froncie. Niezależnie od tego, ile cię szkolili i jak bardzo uważasz, o tym, czy zginiesz, decyduje ślepy traf. Nieważne kim jesteś ani to, czy jesteś bohaterem, czy tchórzem. Nieodpowiednie miejsce, nieodpowiednia pora i koniec. Sytuacja jakich na wojnie wiele: żołnierze wyskakują z okopu do ataku. Kiedy kula trafia jednego z nich, biegnący tuż za nim znajduje ocalenie, bo tamten ginąc ocalił mu życie. Tak jest ze wszystkim. Kiedy piorun zabijając kogoś uderza w miejsce, w którym przed chwilą stał ktoś inny, kiedy rozbija się samolot, w którym miałeś lecieć, ale były korki i spóźniłeś się na lotnisko, kiedy kolega zapada na śmiertelną chorobę a nie ja. Niektórzy sądzą, że takie rzeczy są dziełem przypadku: ktoś miał szczęście, ktoś inny nie. Tymczasem w tym wszystkim zachowana jest równowaga. Ktoś się starzeje, ktoś inny rośnie. Śmierć zabierając kogoś nie zabiera jednocześnie kogoś innego i w tej niewielkiej przestrzeni między byciem zabranym a byciem oszczędzonym życia się wymieniają. Przypomniałem sobie historię, którą poznałem pracując przez niecały rok jako psycholog w bialskim hospicjum dla umierających. Ta sama historia z dwóch różnych punktów. Pacjent hospicjum umierał i o tym wiedział. Ale chciał, by jego śmierć miała jakiś sens, by jeszcze odchodząc mógł zrobić coś dobrego. Dlatego poprosił, by po śmierci jego serce przekazano innej osobie. I tak się stało. Pacjent odszedł, ale jego śmierć uratowała życie innemu człowiekowi. Spójrzmy na tę historię z dwóch różnych punktów widzenia: ten sam dzień, ten sam moment, ale dla jednego kończy się szczęśliwie, bo dostaje drugie życie, dla innego oznacza śmierć. Czym jest śmierć? Nie wiem, choć kiedyś już umierałem. A może tylko tak mi się wydawało, może tylko byłem gotowy na śmierć? Myślałem o tym, że to tylko chwila, że umrzeć dziś warte jest tyle samo, co umrzeć każdego innego dnia. Było to wówczas, gdy doprowadzony do załamania przez mój własny kraj marzyłem już tylko o tym, by nic nie czuć i przestać cierpieć. Samobójcza próba – największy błąd mojego życia, bo przecież Bóg zna każdego z nas i żąda od nas tylko tego, czemu jesteśmy w stanie podołać, zezwala na tyle cierpienia, ile jesteśmy w stanie znieść. I zabiera nas do siebie w najlepszym dla nas momencie – On o tym decyduje, nie my! Ale coś z tamtych tragicznych dla mnie chwil jednak zapamiętałem. W ułamku sekundy przed zamkniętymi oczami przemknęły mi sceny z całego życia. Znów byłem na moim żoliborskim podwórku i bawiłem się w chowanego z kolegami, grałem z nimi w kapsle, podchody i w piłkę, znów siedziałem w szkolnej ławce na mojej ulubionej lekcji języka polskiego i przeżywałem zachwyt czytając „Quo vadis?”, po raz pierwszy spędzałem wakacje z rodzicami w ukochanym przez nas Darłówku nad Bałtykiem, oczami kilkuletniego dziecka zobaczyłem mamę i innych bliskich, poczułem zapach lasu na pierwszym harcerskim rajdzie po Puszczy Kampinoskiej, widziałem siebie wędrującego po Tatrach i podczas pamiętnej Wigilii Świąt Bożego Narodzenia 1980 roku, która była dla nas radosna i smutna zarazem, jeszcze raz byłem świadkiem na mojej własnej Pierwszej Komunii Świętej i na moim weselu, jeszcze raz poznawałem moją żonę i widziałem, jak rodzą się i dorastają wszystkie nasze dzieci, widziałem obrazy z ich życia i ze swojego życia, widziałem ludzi, których skrzywdziłem i którzy mnie skrzywdzili, widziałem swoje sukcesy i swoje porażki, swoją studniówkę w XVI LO im. Stefanii Sempołowskiej i pierwszą sesję na studiach psychologicznych, jeszcze raz zachwyciłem się pierwszym zapamiętanym widokiem śniegu, morza, tatrzańskich szczytów, Asyżu, jeszcze raz spotkałem wszystkich moich bliskich, którzy przeszli już na Drugą Stronę. Pamiętam swoje przerażenie uświadomieniem sobie faktu, że to koniec wszystkiego, że nie zrobię już niczego dobrego i… wróciłem do teraźniejszości. Od tamtej pory wiem, że to wszystko jest zapisane, że każdy najdrobniejszy, pozornie nic nieznaczący element mojego życia, każdy spotkany człowiek, każdy czyn, a nawet wypowiedziane słowo miało jakieś znaczenie dla mnie lub dla innych ludzi – i nic nie jest zapomniane. Publikacja dostępna na stronie:

Gdzie trafiają celebryci po śmierci? Opublikowane przez Piotr Mart w dniu 2 stycznia, 2023 2 stycznia, 2023 Ten wpis jest też apelem do wszystkich celebrytów, którzy myślą, że są lepsi od innych, a pycha wypełnia ich dusze mrokiem.

fot. Fotolia Lista zasad dotyczących wsparcia osób po stracie Nie zostawiaj rodziny bez wsparcia – zatroszcz się o to, czy czegoś potrzebują, zaoferuj swoją pomoc. Wystarczy zapytać: „w czym mogę pomóc?” i słuchać. Nieraz najważniejszą rzeczą w danym momencie może być samo BYCIE przy członkach rodziny. Jeśli brakuje nam słów, wystarczy wziąć daną osobę za rękę, przytulić. Ten gest i cisza mogą mieć szczególną wartość dla pogrążonych w smutku. Mają wówczas poczucie, że nie są sami w swoim bólu i nie są odrzuceni z powodu charakteru śmierci członka rodziny. Nie oceniaj rodziny, ale okazuj jej współczucie z powodu przeżywanego cierpienia – ich żałoba może być większa od żałoby po naturalnej śmierci bliskiego. Postawa negatywna i oceniająca może zwiększyć ich cierpienie i osamotnienie. Okazuj zainteresowanie dalszym życiem członków rodziny, pytaj o samopoczucie. Jest to ważne szczególnie przez kilka tygodni od wydarzenia, kiedy najbardziej mogą się oni obawiać odrzucenia. Zachęcaj do rozmowy o wydarzeniu. Osoby najbliższe samobójcy mają zwykle potrzebę kontaktu z ludźmi, którzy potrafią i nie boją się o tym rozmawiać. Sami jednak odczuwają wstyd i niepewność dotyczącą nastawienia do nich ze strony otoczenia po tym co się stało. To powoduje, że osoby te często wycofują się i nie zaczynają rozmowy. Kiedy delikatnie zachęcimy je do podzielenia się swoimi przeżyciami, nasza reakcja może być dla nich wskazówką, że chcemy ich zrozumieć, że są dla nas ważni i nie chcemy ich odrzucić. Słuchaj i pozwalaj wyrażać wszystkie pojawiające się uczucia. Członkom rodziny w żałobie zazwyczaj towarzyszyć będzie gniew, poczucie winy, samooskarżanie, wyrzuty skierowane do Boga, płacz, czasem także krzyk, przeklinanie albo śmiech (on też pozwala na zmniejszenie napięcia). Każdy członek rodziny ma prawo do swoich indywidualnych odczuć, zachowań, myśli. Utrzymuj nadal w miarę regularny kontakt z członkami danej rodziny, zwłaszcza, gdy był on wcześniej dobry i częsty. Oni bardzo tego potrzebują, lecz zwykle obawiają się stygmatyzacji społecznej i izolują się. Zostawienie rodziny „samej sobie” może potwierdzić tylko ich obawy, że są źli i winni tego, co się stało. Zobacz też: Śmierć dziecka - jakiego wsparcia oczekuje rodzic? Dlaczego wsparcie jest potrzebne? Na podstawie analizy wypowiedzi grupy Kanadyjczyków, którzy w wyniku samobójstwa utracili kogoś bliskiego, ustalono, że odczuwali oni potrzebę uzyskania wsparcia i pomocy, aby: przeanalizować zaistniałą sytuację; poradzić sobie z problemami rodzinnymi, jakie wynikły po samobójstwie; uporządkować stosunek do samego siebie; porozmawiać o tym samobójstwie; uzyskać rzetelne informacje na temat zagadnienia samobójstwa i jego skutków; znaleźć bezpieczne miejsce do podzielenia się swoimi odczuciami; zrozumieć i skonfrontować się z reakcjami innych ludzi na samobójstwo; uzyskać poradę w sprawach praktycznych/socjalnych. Zobacz też: Jak uratować osobę z myślami samobójczymi? Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem! W 2022 roku w statystykach policyjnych odnotowano 14 520 prób samobójczych. To o 5 proc. więcej niż w roku poprzednim oraz aż o ⅕ więcej niż w roku 2020. Przybywa również prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży. W samym 2022 roku na swoje życie targnęły się 2 093 osoby do 18. roku życia, w tym 85 dzieci młodszych niż Samobójstwa stanowią w Polsce bardzo poważny problem – według danych Komendy Głównej Policji w 2020 roku więcej osób zginęło z powodu samobójstwa niż w wypadku drogowym. Czy istnieje jakaś polisa, która zabezpieczałaby rodzinę płatnika składek na wypadek śmierci w wyniku samobójstwa? treściPokaż wszystkie Zwiń Problem samobójstw w Polsce nie znika mimo ogólnie polepszających się warunków życia. Co roku życia odbiera sobie ponad 5 tys. osób. Już dawno na to zdarzenie zwróciły uwagę towarzystwa ubezpieczeniowe, które z jednej strony wypłacają świadczenie uposażonym, tyle że nie w każdym przypadku. Porównaj oferty Jak często dochodzi do samobójstw w Polsce? Statystyki dotyczące samobójstw w Polsce są zatrważające. Zgodnie z danymi Komendy Głównej Policji w 2020 roku w Polsce miało miejsce 12013 prób samobójczych, przy czym odnotowano, że 5165 przypadków (43%) zakończyło się zgonem. Najczęstszym powodem popełniania samobójstwa były: choroba psychiczna/zaburzenia psychiczne, nieporozumienia rodzinne/przemoc w rodzinie, zawód miłosny, złe warunki ekonomiczne/długi. Najwięcej prób samobójczych miało miejsce w grupie wiekowej 19-44 lat, w miastach takich jak Katowice, Kraków, Łódź oraz Wrocław. Jeśli chodzi o płeć, przeważająca większość udanych samobójstw dotyczy mężczyzn (85%), przy czym stan cywilny nie miał istotnego znaczenia – odsetek samobójstw był podobny u osób żonatych/zamężnych i kawalerów/panien (około 33-36%). Co do edukacji, najwięcej samobójców przypada na grupę z wykształceniem zasadniczym zawodowym. Niestety nie można jednak wyciągać na tej podstawie żadnych wniosków, ponieważ policja nie dysponuje wystarczającą liczbą danych na ten temat — w przypadku aż 73% osób nie udało się ustalić poziomu wykształcenia. Samobójstwo a ubezpieczenie na życie – jak może pomóc polisa? Wykupienie polisy na życie może pomóc w wielu różnych trudnych życiowych chwilach. W ramach ubezpieczenia gwarantowana jest ochrona nie tylko z tytułu zgonu, ale także w sytuacji, gdy u płatnika składek zdiagnozowano poważną chorobę (np. nowotworową) lub schorzenie, które uniemożliwia podjęcie pracy zarobkowej. Uzyskane odszkodowanie stanowi duże wsparcie finansowe – można je przeznaczyć na dowolny cel, od sfinansowania leczenia, przez zwykłe, codzienne zakupy spożywcze, po opłaty związane z wynajmem mieszkania lub kredytem. Istnieją także takie produkty ubezpieczeniowe, które są rozbudowane i łączą w sobie ochronę życia oraz możliwość oszczędzania, a nawet inwestowania środków i pomnażania kapitału. Czy ich zakres ochrony obejmuje także sytuacje, w których doszło do popełnienia samobójstwa? Okazuje się, że tak, jednak pod pewnymi warunkami. Ubezpieczyciel nie może zaklasyfikować targnięcia się na własne życie jako zdarzenia losowego, ponieważ samobójstwo stanowi wynik umyślnego działania ubezpieczonego. Z tego powodu polisy, które uwzględniają samobójstwo, mają dłuższy okres karencji niż w przypadku innych ubezpieczeń. Podczas gdy odszkodowanie z tytułu urodzenia dziecka przysługuje, gdy do zdarzenia doszło powyżej 9 miesięcy, a w przypadku poważnej choroby karencja wynosi zwykle 3 miesiące, w sytuacji, kiedy przyczyną śmierci jest samobójstwo, okres karencji jest znacznie wydłużony i wynosi 2 lata. Ile kosztuje polisa, która uwzględnia samobójstwo? Polisa na życie, która uwzględnia także samobójstwo, kosztuje już od kilkunastu złotych miesięcznie. Najtańszy produkt oferuje firma ubezpieczeniowa Generali. TU zapewnia ochronę w sytuacji, gdy doszło do śmierci samobójczej, jednak tylko wtedy, gdy od podpisania umowy minęło więcej niż 2 lata. Jest to tzw. okres karencji – forma zabezpieczenia dla ubezpieczyciela przed nadużyciami ze strony klientów. Ubezpieczenia na życie uwzględniające samobójstwo oferują także inne TU, np. Ergo Hestia oraz Uniqa. Polisa na życie uwzględniająca samobójstwo – cena TU Minimalna wysokość składki miesięcznej Generali - Ubezpieczenie na Życie Komfort od 20 zł Ergo Hestia - ERGO 4 Dla Mnie Wariant Podstawowy od 30 zł Uniqa - Indywidualne ubezpieczenie na życie Prosta Ochrona od 40 zł Tabela 1. Opracowanie własne, na podstawie ofert wybranych towarzystw ubezpieczeniowych z dnia r. Ile wynosi odszkodowanie za zgon – w tym samobójstwo? Wysokość odszkodowania w polisie na życie zależy od wielu czynników. Na sumę ubezpieczenia wpływa wybrany wariant ochrony, a także wysokość składek miesięcznych. Tym samym świadczenie, które otrzyma rodzina płatnika składek, może wynieść 20 000 złotych lub nawet dwukrotnie więcej. Warunki polisy należy dostosować do własnych możliwości finansowych oraz potrzeb. Polisa na życie uwzględniająca samobójstwo – wysokość odszkodowania TU Wysokość odszkodowania z tytułu śmierci ubezpieczonego (w tym także w wyniku samobójstwa) Generali - Ubezpieczenie na Życie Komfort 40 000 zł Ergo Hestia - ERGO 4 Dla Mnie Wariant Podstawowy 25 000 zł Uniqa - Indywidualne ubezpieczenie na życie Prosta Ochrona 30 000 zł Tabela 2. Opracowanie własne, na podstawie ofert wybranych towarzystw ubezpieczeniowych z dnia r. Jak zgłosić samobójstwo ubezpieczonego? Odszkodowanie z tytułu śmierci ubezpieczonego w wyniku samobójstwa przysługuje uposażonym – są to wyznaczone przez płatnika składek osoby, najczęściej należące do jego rodziny (jednak to nie jest warunek konieczny). Zanim bliscy odbiorą należne im świadczenie, należy poinformować ubezpieczyciela o zajściu zdarzenia. W tym celu trzeba wypełnić odpowiedni wniosek i przedłożyć go u firmy ubezpieczeniowej. Do zgłoszenia trzeba dołączyć także dokumenty, takie jak: kopia dowodu osobistego lub paszportu uposażonego, odpis skróconego aktu zgonu ubezpieczonego, postanowienie z prokuratury o zakończeniu lub umorzeniu dochodzenia, zaświadczenie lekarskie z podaną przyczyną śmierci. Warunkiem wypłaty odszkodowania za śmierć w wyniku samobójstwa jest opłacanie polisy terminowo. Jeśli ubezpieczony zalegał ze składkami, ubezpieczyciel może odmówić świadczenia (mimo że doszło do wystąpienia zdarzenia objętego ochroną). Inne okoliczności, których zaistnienie może spowodować, że rodzina płatnika składek nie otrzyma pieniędzy (tzw. wyłączenia odpowiedzialności) to: popełnienie samobójstwa na terenie kraju, na którym prowadzone są działania wojenne, samobójstwo związane z popełnieniem przestępstwa, śmierć w wyniku prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu lub substancji odurzających, śmierć w wyniku udziału w ataku terrorystycznym, śmierć w wyniku zatrucia po spożyciu alkoholu, użyciu narkotyków lub innych środków odurzających, śmierć wskutek poddawania się zabiegom o charakterze medycznym bez nadzoru lekarskiego, zatajenie podczas podpisywania umowy informacji istotnych z punktu widzenia ubezpieczyciela, zatrucie spowodowane spożyciem środków farmakologicznych. Gdzie można znaleźć dobrą polisę na życie? Aby znaleźć dobre i dostosowane do potrzeb ubezpieczenie na życie z ochroną na wypadek samobójstwa, konieczne jest sprawdzenie wielu różnych ofert i ich wnikliwe porównanie. Proces wyboru najlepszego ubezpieczenia może przebiec o wiele szybciej po skorzystaniu z narzędzia w postaci porównywarki polis. Po wypełnieniu krótkiej ankiety kalkulator ubezpieczeń dokonuje szybkiej selekcji, a następnie przedstawia jedynie takie produkty, które pasują do oczekiwań. Porównaj oferty Ubezpieczenie na życie daje ochronę finansową w wielu sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia dla Ciebie i Twoich bliskich. Nie mniej ważna jest cena takiej polisy, dlatego, aby uniknąć przepłacania za składkę, warto najpierw porównać ceny ubezpieczeń w naszym kalkulatorze. Ofertę spośród 20 dostępnych towarzystw ubezpieczeń znajdziesz już od 3 złotych dziennie. W 1 kalkulacji możesz porównać aż do 5 ofert. 1. Polisa na życie obejmuje śmierć ubezpieczonego także z powodu samobójstwa 2. Ubezpieczyciele stosują karencję (najczęściej 24 miesięcy) w przypadku samobójstwa 3. Za okaleczenie z powodu próby samobójczej towarzystwo ubezpieczeniowe nie wypłaci świadczenia 4. Wszystkie wyłączenia odpowiedzialności można znaleźć w dokumencie OWUNajczęściej zadawane pytania o ubezpieczenia na życie a samobójstwoCo zrobić, gdy ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania z tytułu śmierci ubezpieczonego?W sytuacji, gdy doszło do odmowy wypłacenia odszkodowania, uposażony może nie zgodzić się z decyzją ubezpieczyciela i złożyć od niej odwołanie. Zareklamować można zarówno sytuację, kiedy ubezpieczyciel nie chce wypłacić świadczenia, jak i wtedy, kiedy w ocenie uposażonego należna kwota została zaniżona. Pierwszy krok to zażądanie od towarzystwa ubezpieczeniowego dokumentów, na podstawie których została podjęta decyzja odmowna. Następnie należy przygotować odwołanie w formie pisemnej i przekazać je do siedziby firmy ubezpieczeniowej. Maksymalny czas na złożenie odwołania wynosi zwykle 3 lata. Po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku wysokość odszkodowania zostanie zmodyfikowana i TU prześle na numer konta bankowego polisa grupowa również obejmuje ochroną śmierć samobójczą?Tak, na rynku są dostępne nie tylko polisy indywidualne, ale także ubezpieczenia grupowe, które chronią na wypadek śmierci, w tym także w wyniku samobójstwa. Ubezpieczenie wykupione za pośrednictwem pracodawcy gwarantuje wypłatę odszkodowania pod warunkiem, że został zachowany okres karencji. W przypadku samobójstw wynosi on zwykle 2 w sytuacji, gdy ubezpieczony popełnił samobójstwo, a uposażonym był bank?Płatnik składek może wyznaczyć jako uposażonego instytucję, np. jakąś organizację pozarządową lub bank. Wtedy w sytuacji, gdy doszło do jego śmierci, pieniądze nie są przekazywane bliskim, lecz do banku. Tak robią np. osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny – odszkodowanie z polisy może posłużyć do spłaty otrzyma świadczenie, jeśli uposażony również nie żyje?Jeśli uposażony zmarł przed płatnikiem składek, świadczenie przysługuje tzw. uposażonemu zastępczemu. Najczęściej pierwszym uposażonym jest współmałżonek, natomiast drugim – dziecko, rodzeństwo lub rodzice ubezpieczonego. Jeśli wymienione osoby także nie żyją, środki z polisy są dzielone pomiędzy dalszych spadkobierców, w częściach określonych przez można otrzymać dwa odszkodowania z tytułu samobójstwa?Tak, uposażeni mogą otrzymać podwójne odszkodowanie. Tak się dzieje, ubezpieczony wykupił więcej polis, np. jedną grupową do pracy i drugą indywidualną na życie. Świadczenie przysługuje, gdy składki były opłacane regularnie oraz pod warunkiem, że nie zaistniała sytuacja, która zwalnia ubezpieczyciela z odpowiedzialności. Dzięki stale poszerzanej wiedzy dostarczamy treści o ubezpieczeniach najwyższej jakości, w oparciu o dogłębną analizę ofert towarzystw obecnych na polskim rynku ubezpieczeniowym. Z nami wybierzesz polisę, która będzie dopasowana do indywidualnych potrzeb. Zobacz 9 odpowiedzi na pytanie: Gdzie trafiaja samobójcy? Systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z tej strony internetowej (web scraping), jak również eksploracja tekstu i danych (TDM) (w tym pobieranie i eksploracyjna analiza danych, indeksowanie stron internetowych, korzystanie z treści lub przeszukiwanie z pobieraniem baz danych), czy to przez roboty, web crawlers
Dusze samobójców Dusze samobójców Z relacji NDE wynika, że samobójcy wcale nie trafiają do miejsca zwanego piekłem, ani nawet nie cierpią z tego powodu. Gdzie wg. spirytyzmu trafiają samobójcy? OneNight Posty: 2734Rejestracja: 09 lip 2015, 14:38 Re: Dusze samobójców autor: cthulhu87 » 14 lip 2017, 11:32 Oczywiście samobójstwo samobójstwu nierówne, ale z przekazów spirytystycznych wyłania się obraz samobójcy cierpiącego z powodu nagłej śmierci i skrócenia sobie życia. Wygląda to tak, jakby duch przeżywał wstrząs psychiczny i na nowo powracał do tej sytuacji. Wydaje mi się, że to stan jakby na pograniczu obłędu, który trwa krócej lub jak to wygląda w relacjach NDE, do których nawiązujesz? "Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis cthulhu87 Moderator forum Posty: 4282Rejestracja: 19 lip 2008, 13:44 Strona WWW Re: Dusze samobójców autor: cthulhu87 » 14 lip 2017, 13:33 Pawełek pisze:Ps. Natrafiłem jeszcze na swój własny temat, który kiedyś założyłem gdy wszystko poznawałem: Kara za samobójstwo [/i]Myślę, że wracamy do tego tematu co pewien czas, bo jest w nas jakaś wewnętrzna niezgoda na cierpienie ludzi, którzy i tak zwykle dużo wycierpieli za życia. Ale z drugiej strony samobójstwo powoduje bardzo duże spustoszenie duchowe w rodzinach, u osób, które pozostały i często przez wiele lat zmagają się z poczuciem winy. Znam przypadek matki, która bardzo rozpaczała po samobójstwie syna i chyba do dzisiaj się z tym nie pogodziła, a zdarzenie miało miejsce w 2011 r. Może więc ten obraz, jaki wyłania się z treści przekazów, nie jest wcale tak surowy, jakby się początkowo wydawało? Ale z drugiej strony trudno mi zaakceptować niektóre komunikaty. "Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis cthulhu87 Moderator forum Posty: 4282Rejestracja: 19 lip 2008, 13:44 Strona WWW Re: Dusze samobójców autor: OneNight » 14 lip 2017, 15:14 Zaraz wychodzę, więc nie zdąże wam tego znaleźć, ale zdaje się że było to w jakiejś drogą oobenauci też mają ciekawą koncepcje - wg. nich to trafiamy do miejsca, do którego myślimy, że trafimy. Jeśli samobójca wierzy, że samobójstwo jest złe(bo tak mówią religie), to sam uzna, że nie zasługuje na mnie skłoniło do przemyśleń? Bo znałem paru samobójców. Nie zgadzam się z tymi wszystkimi religiami, które piętnują samobójców. Tak jak wspomniał cth - czemu ludzie, którzy tyle się w życiu nacierpieli, mieliby znów cierpieć po śmierci? Czemu dobrzy ludzie mieliby cierpieć?Aż mi się rzuca w oczy słowo "kara" za samobójstwo. W końcu mamy wolną wolę, więc kto nas karze? OneNight Posty: 2734Rejestracja: 09 lip 2015, 14:38 Re: Dusze samobójców autor: Pawełek » 14 lip 2017, 15:31 OneNight pisze:Nie zgadzam się z tymi wszystkimi religiami, które piętnują samobójców. Tak jak wspomniał cth - czemu ludzie, którzy tyle się w życiu nacierpieli, mieliby znów cierpieć po śmierci? Czemu dobrzy ludzie mieliby cierpieć?Również kiedyś nie potrafiłem zaakceptować tego jak traktuje się samobójców. Wtedy myślałem, że skoro Bóg jest nieskończenie miłosierny, to samobójcy powinni stać na pierwszym miejscu w kolejce do nieba, ponieważ nie wytrzymali już bólu i cierpienia na ziemi, więc potrzebują bardzo dużo boskiej miłości. OneNight pisze:Aż mi się rzuca w oczy słowo "kara" za samobójstwo. W końcu mamy wolną wolę, więc kto nas karze?Tu nie chodzi o karę, ale o konsekwencje czynów. Może chodzi o to, że po śmierci mamy wyrzuty sumienia patrząc na to, co straciliśmy odbierając sobie życie. Pawełek Moderator forum Posty: 1943Rejestracja: 27 kwie 2015, 22:36Lokalizacja: Śląsk Re: Dusze samobójców autor: Mirek » 14 lip 2017, 21:46 W przejawie łaski możemy odebrać cierpiącemu zwierzęciu życie bez konsekwencji, natomiast człowiek nie może odebrać sam sobie życia. O tym decyduje tylko Bóg. Gdy to zrobimy ponosimy konsekwencje tego w naszym życiu ma na celu oczyszczać naszą duszę. Wyjątek stanowi cierpienie z powodów materialnych. „Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci." Mirek Posty: 4401Rejestracja: 25 cze 2014, 14:52Lokalizacja: Śląsk Strona WWW Re: Dusze samobójców autor: assasin » 14 lip 2017, 22:02 Czytałem gdzieś, że dusza samobójcy, który był złym człowiekiem staje się demonem. Jeśli to zła informacja to mnie poprawcie. Bierz z przeszłości nie popioły, tylko ogień!Anonim. assasin Posty: 87Rejestracja: 10 lip 2017, 11:47Lokalizacja: Wieś zabita dechami. Re: Dusze samobójców autor: Pawełek » 14 lip 2017, 22:37 assasin pisze:Czytałem gdzieś, że dusza samobójcy, który był złym człowiekiem staje się demonem. Jeśli to zła informacja to mnie czym w tej informacji był "demon" Pawełek Moderator forum Posty: 1943Rejestracja: 27 kwie 2015, 22:36Lokalizacja: Śląsk Re: Dusze samobójców autor: assasin » 14 lip 2017, 22:42 W sensie? Bierz z przeszłości nie popioły, tylko ogień!Anonim. assasin Posty: 87Rejestracja: 10 lip 2017, 11:47Lokalizacja: Wieś zabita dechami. Wróć do Pytania i odpowiedzi Kto jest online Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości
TFuvPf. 41 375 165 169 376 195 12 384 276

gdzie trafiają samobójcy po śmierci