Czy matka i ojciec mogą mieć pełną władzę rodzicielską po rozwodzie. Co zrobić, kiedy dziecko odmawia kontaktu z ojcem. Na czym polega wniosek o zmienę postanowienia ustanawiającego kontakty z dzieckiem.fot. Adobe Stock, De Visu Nie chcę, aby mój syn spotykał się z nową partnerką swojego ojca. Uważam, że jest jeszcze za mały, by pewne sprawy zrozumieć. Mój były to zaakceptował, ale nie jego matka! Pamiętam swoją rozmowę z teściową, kiedy okazało się, że rozwodzimy się z Jackiem. A raczej, że to mój mąż odchodzi ode mnie i naszego dwuletniego syna, bo poznał inną kobietę. – Mam nadzieję, że mnie nie znienawidzisz, że go tak wychowałam – powiedziała, przepraszając mnie za swojego syna. – Nie chcę tracić z tobą kontaktu. Ani z Jasiem… – w jej oczach zalśniły łzy. – Nie straci mama – obiecałam. Nawet jeśli winiłam ją za to, że rozpieściła Jacka, to przecież nie ona wepchnęła go do łóżka innej kobiety. Zresztą, jak bym mogła pozbawić mojego syna dziadków. Już taka mściwa nie jestem Tym bardziej że w tej całej sytuacji teściowa trzymała moją stronę. Nie poszła podczas rozprawy rozwodowej zeznawać w sądzie, chociaż wiem, że Jacek ją o to prosił. – Nie będę kłamała, nawet dla syna – powiedziała. Byłam jej za to wdzięczna. – No cóż, nie da się ukryć, że to mój syn zawinił – powiedziała. – Jestem z mężem od trzydziestu lat. Różnie między nami bywało, ale nigdy nie było mowy o rozwodzie. Małżeństwo to małżeństwo. Człowiek trwa w nim dla dobra dzieci. Żal mi mojego wnuka, że będzie się wychowywał w niepełnej rodzinie. Nie myślałam nigdy, że może go spotkać coś takiego… Ja także nie myślałam. Jasio był wyczekanym dzieckiem, urodził się w trzy lata po naszym ślubie. Sądziłam, że Jacek jest z tego powodu szczęśliwy Tymczasem potem dowiedziałam się, że już w czasie, gdy byłam w ciąży, nawiązał romans w pracy. Początkowo być może błahy, ale potem… Pamiętam drugie urodziny Jaśka. Byli moi rodzice, teściowie, wspaniały tort. Mam zdjęcia z tego spotkania, oglądałam je wielokrotnie i zastanawiam się, czy widać już było po moim mężu, że myśli o rozstaniu. Moim zdaniem wyglądał na szczęśliwego – przytulał mnie i całował. Jak mógł być taki fałszywy? Musiał przecież już wtedy być zdecydowany, skoro dwa tygodnie później oświadczył, że się wyprowadza. W ekspresowym tempie przeszłam wszelkie emocje, od niedowierzania, przez wściekłość, po zobojętnienie. Jacek wystąpił o rozwód, stało się, mleko się wylało, nie było czego ratować. Jedno mi tylko nie było obojętne. Nie chciałam, aby moje dziecko widywało się z ojcem w obecności jego nowej partnerki. – Tak będzie lepiej dla jego psychiki, po co ma się zastanawiać, dlaczego tata nie mieszka z nim i jego mamą, tylko z jakąś obcą panią – argumentowałam. Jacek się temu na szczęście poddał Może dlatego, że sąd orzekł rozwód z jego winy i bał się, że kiedy nie ugnie się przed moimi żądaniami, to dodatkowo jeszcze ograniczy mu widzenia? W każdym razie przychodził raz w tygodniu do dziecka, spędzał z nim także co drugi weekend. Oprócz tego mógł zabierać Jaśka na dwutygodniowe wakacje. – Mam nadzieję, że pojedziesz z nim sam! – zaznaczyłam. – Zabiorę go nad morze – obiecał i słowa dotrzymał. Mały wrócił z wakacji z ojcem opalony i zachwycony. – Słyszałem, że teraz mały jedzie do moich rodziców. Nie wiem, jak ci za to dziękować, mama jest z tego powodu szczęśliwa – powiedział mąż. To prawda, umówiłam się z teściami, że Jasio spędzi u nich kolejne dwa tygodnie. Miał już trzy lata, był rezolutnym chłopcem, nie bałam się go z nimi zostawić. Gdybym jednak wiedziała, co się stanie, to może jednak bym się zastanowiła... Jasiek bowiem, po powrocie, zaczął mówić o cioci Monice… Od razu wiedziałam, kogo ma na myśli! Partnerkę Jacka! „Poznał ją?” – byłam zdenerwowana. Musiał ją poznać, bo był nią zafascynowany. Zadzwoniłam do teściowej – Jasiek zobaczył zdjęcie Jacka z Moniką i zaczął się dopytywać, kim ona jest. Musiałam mu powiedzieć – usłyszałam. Poczułam się urażona. Nie tylko tym, że trzyma w domu zdjęcie swojego syna i jego kochanki, która rozbiła nasze małżeństwo. Ale także tym, iż uważała, że ma prawo decydować, czy mój Jasiek pozna tę całą Monikę, czy nie. – To było nieuniknione. Oni się pobierają za dwa miesiące – usłyszałam. To był sztylet wbity w moje serce. Matka Jacka będzie miała nową synową i nic dziwnego, że zacznie trzymać jej stronę. Czy w takim razie powinnam pozwalać jej na spotykanie się z Jaśkiem? Kto wie, jakich może nagadać mu głupot. Chyba nie powinnam się zgadzać, aby jeździł do niej na wakacje. Trudno. To ona wybrała. Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”
Na adwokatów i sprawy sądowe wydał już ponad 10 tys. złotych. Pan Paweł walczy o widzenia z córką. - Tak w naszym kraju traktowani są ojcowie, którzy mają rzekomo takie same prawa - mówi. Prosiłem o pomoc sąd i prokuraturę, ale spotkałem się z ich chłodnym, a wręcz lekceważącym podejściem. Uważam, że wszystko to wynika, z przeświadczenia utartego w mentalności ludzi, że ojciec nie ma takiego samego prawa do dziecka jak matka. Gdybym to ja wyjechał z córką za granicę bez uzyskania zgody matki, to szybko stałbym się najbardziej poszukiwanym przestępcą w Polsce, a może i w całej Europie - uważa pan stycznia ubiegłego roku w życiu pana Pawła wszystko układało się bardzo dobrze. Mieszkał ze swoją partnerką i wspólnie wychowywali 6-letnią córeczkę. Rok temu w styczniu kobieta kazała wyprowadzić się ojcu, szybko okazało się, że stoi za tym inny partner, z którym w marcu zaszła w ciąże. - Do czerwca 2017 roku, widywałem się z córką niemal każdego dnia. Ciężarnej matce było to nawet na rękę - opowiada pan czerwcu kobieta z córką i swoim partnerem wyjechała do rozłąki- Dowiedziałem się o tym, gdy pojechałem po córkę w niedzielę. W poniedziałek dostałem list polecony od matki, że wyjeżdża z córką za granicę. Sam od razu zgłosiłem sprawę na policję, która ustaliła adres pobytu dziecka. Przez kilka tygodni próbowałem telefonicznie kontaktować się z byłą kobietą i z córką. Czasami udało mi się dodzwonić i chwilę porozmawiać z dzieckiem, a czasami przez kilka dni nikt nie odbierał, albo telefon był wyłączony. Czasami telefon odbierał nowy partner Anny, który ubliżał mi słowami wulgarnymi. Matka dziecka obiecała, że to chwilowy wyjazd i wrócą już na urodziny córki 27 lipca, ale ta obietnica okazała się kłamstwem. Przyjechała do Polski dopiero 20 września 2017 roku, na sprawę rozwodową jej nowego partnera. Wtedy dopiero mogłem spotkać córeczkę - opowiada pan wielu miesiącach rozłąki pan Paweł na chwilę mógł spotkać się z dzieckiem. W trakcie spotkania córka miała opowiadać ojcu, że nie podoba jej się w nowym miejscu, że raz się zgubiła i płakała. Poza tym mówiła, że bardzo tęskni za dwóch dniach kobieta znów wyjechała za W Prokuraturze Rejonowej w Lipnie złożyłem zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa uprowadzenia dziecka przez moją byłą partnerką. Od początku miałem wrażenie, że to zawiadomienie spotkało się raczej z chłodnym przyjęciem przez organy ścigania. Dziwny jest już sam fakt, że prokuratura dała matce czas do przyjazdu do Polski, aż na Boże Narodzenie na postawienie jej zarzutów. Dlaczego natychmiast nie dostała nakazu powrotu do Polski? - pyta zrozpaczony rozprawach w sądzie o ustalenie kontaktów matka się nie pojawiała. Nie pomogło zawiadomienie w prokuraturze o uprowadzeniu dziecka, a ojciec miał takie same prawa do dziecka jak matka. Kobieta miała także nie przestrzegać nakazu sądu, który wydał wyrok, by dziecko przebywało z ojcem w weekend, co dwa miesiące, podczas pobytu w Polsce. - Oczywiście, matki w kraju wówczas nie było- mówi pan z niemiec- Założyłem w Sądzie Niemieckim sprawę na podstawie konwencji haskiej, o nakazanie powrotu matce z dzieckiem do Polski. Chociaż Sąd Niemiecki podzielił moje stanowisko i postanowieniem z dnia 15 marca 2018 roku nakazał Annie wrócić do Polski, uznając jej pobyt na terenie Niemiec za niezgodny z prawem - tłumaczy nam zrozpaczony mężczyzna. Kobieta nie robi sobie nic z wyroku i zakazu opuszczaniu kraju, który otrzymała z prokuratury. W Polce była na święta Wielkiej Nocy. Prokuratura w Lipnie przedstawiła jej kolejne zarzuty i ostatecznie kobieta dostała zakaz opuszczania kraju. Pomimo tych zakazów ponownie wyjechała z Polski. - Wyraźnie zakpiła sobie z całego wymiaru sprawiedliwości, postawiła na swoim i pokazała, że ma za nic orzeczenia konstytucyjnych organów i nie będzie ich przestrzegała - uważa ojciec Paweł widział córkę raptem kilka razy, najbardziej wzruszające było spotkanie w Niemczech, dzięki tamtejszej kurator. Stęsknione dziecko rzuciło się w ramiona ojca, tak jest za każdym Spędziliśmy ostatni weekend razem, teraz znów jest w Niemczech. Tam miało być je lepiej, a matka wniosła sprawę o zwiększenie alimentów, bo życie tam jest droższe. Chcę pokazać, że ojciec nie ma takich samych praw jak matka, choć kocham sprawy sądowe i adwokatów wydał już blisko 10 tys. złotych. Nie ukrywa, że pieniądze wolałby odłożyć na książeczkę oszczędnościową córeczki. Liczy każdą chwilą z dzieckiem. W domu wyremontował pokój na jej przyjazd. Czekają na nią jej ukochane zabawki. -Gdy dziecko jest ze mną, czas spędzamy razem. Nie wiem, dlaczego ojciec nie ma takich samych praw, jak matka. Też chcę wychowywać moje dziecko. Chciałbym, żeby do szesnastego roku życia, nikt nie podejmował decyzji za córkę, żeby uczyła się i wychowywała w Polsce. Niech później sama zadecyduje. Dziecko mówi, że marzy o powrocie - dodaje mężczyzna. - Liczyłem, że sąd i prokuratura, a także policja pomogą mi, skoro mam takie same prawa do dziecka. Nikt nie robi w tej sprawie nic. Najgorsze, że w takiej sytuacji jest wielu bezsilnych ojców.
83uy9. 154 227 378 107 57 492 366 286 218