"Mój pan i władca" to książka oparta na faktach. Została wydana przez Wydawnictwo Amber w ramach serii "Moje historie". Przeczytałam wiele książek, które opowiadają o kobietach krzywdzonych. Coś sprawiło,, że "Mój pan i władca" nie do końca mnie zainteresował.
Słowa tej pieśni religijnej do niedawna sprawiały jej trudność. Dziś dzieli się świadectwem tego, jak wiele w jej życiu uczynił Bóg. ▲ Często w świdnickim kościele pw. św. Józefa można ją spotkać na adoracji Najświętszego Sakramentu. Ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość Piszę to świadectwo w kościele, patrząc na Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Patrzę na mojego Lekarza, Przyjaciela, na Tego, który wciąż mnie ochrania i po prostu, a jednak w tak niezwykły sposób, jest i daje mi swoją miłość. Moje imię Natalia ponoć pochodzi od łac. dies natalis (dzień narodzin) i oznacza tę, która oczekuje ponownych narodzin. W pewnym sensie już ich doświadczyłam, ale czekam na moment, kiedy będę mogła popatrzeć Jezusowi w oczy i podziękuję za to, co dla mnie zrobił. Trzy lata temu nie napisałabym takich słów. Na początku studiów przeżywałam duchowo trudny czas. Przychodziłam do kościoła na niedzielną Mszę św., ale nie miałam z Bogiem bliższej więzi, rzadko się modliłam. Miałam w głowie pytania, na które nie potrafiłam znaleźć odpowiedzi, a raczej ich nie chwilą w kościelnej ławce siadła przede mną uczennica. Z plecakiem po zajęciach przyszła odwiedzić Pana Jezusa. Dziś bardzo żałuję, że nie przychodziłam po szkole z plecakiem do Jezusa, a kiedy dotarłam do momentu przekroczenia progu kościoła z prawdziwym pragnieniem poznania Boga, przyniosłam bagaż doświadczeń i przygniatający mnie krzyż. W moim życiu musiała się pojawić choroba – złośliwy nowotwór skóry, abym zawierzyła Mu siebie. Pamiętam, że kiedy usłyszałam diagnozę, pani Ania (mój ziemski anioł i przyjaciółka rodziny), wtedy również chora na nowotwór, powiedziała mi, żebym nauczyła się dziękować za chorobę. Na początku nie potrafiłam tego zrobić, a słowa pieśni „To mój Pan wiele mi uczynił, On mnie uzdrowił”, nie przechodziły mi przez gardło. Było mi ciężko zaakceptować krzyż, który pojawił się na moich barkach. Na mojej drodze z Jezusem przez cierpienie pojawiło się wiele osób, których często nawet nie znałam, a które sercem prosiły niebo w mojej intencji. Dzięki tym ludziom i obecności Boga w moim życiu zaczęłam śpiewać: „To mój Pan wiele mi uczynił, On mnie uzdrowił”, zanim jeszcze uleczył moje ciało. Pamiętam, jak zadzwonił do mnie kolega z liceum, z którym nie utrzymywałam kontaktu. Dowiedział się o mojej chorobie i modlił się za mnie przez telefon. Innym razem napisała do mnie wychowawczyni ze szkoły podstawowej, zapewniając o modlitwie. Modlili się sąsiedzi, nauczyciele, wspólnoty, księża, siostry zakonne, pielgrzymi, znajomi, rodzice znajomych, nieznajomi... i pewnie jeszcze ktoś by się znalazł. Bóg towarzyszył mi również w fizycznym cierpieniu, trzymał mnie za ręce przy trzech operacjach, trudnościach w leczeniu czy bólu. Miewałam chwile słabości, zwątpienia, ale modląc się na różańcu, czułam, jakbym podawała paracetamol swojej duszy. Przez cały ten czas doświadczałam też niesamowitych sytuacji, które doprowadziły mnie do tej szczególnie wyjątkowej. 4 lutego 2019 r. dowiedziałam się o przerzucie choroby, a wieść o tym dotarła do bliskich, w tym do wspomnianej wcześniej pani Ani. Tego dnia w Ząbkowicach Śląskich odbywała się Msza św. z modlitwą o uzdrowienie. Niestety, nie mogłam na nią pojechać, choć bardzo chciałam. Następnego dnia odebrałam telefon. Usłyszałam panią Edytę, kompletnie obcą mi wtedy osobę. Powiedziała, że musiała do mnie koniecznie zadzwonić po tym, jak na tej Mszy św. usłyszała z ust kapłana: „Pan Jezus uzdrawia kobietę z nowotworu skóry”. Dodała, że cały czas w sercu modliła się w mojej intencji i miała silne przekonanie, że chodzi właśnie o mnie. Zrozumiałam, że uzdrawianie przez Jezusa oznacza proces, coś, co może zadziać się w jednej chwili, ale może też zająć więcej czasu. Miesiąc później, 4 marca, sama pojechałam na Mszę św. do Ząbkowic, gdzie usłyszałam kolejny raz: „Jezus uzdrawia osobę z nowotworu skóry”. W tym momencie przez moje ciało przeszedł strumień niewyobrażalnego ciepła, a z oczu lały się łzy. Po powrocie do domu wciąż jednak dopadały mnie polekowe skutki uboczne. Mimo to czułam, że Bóg jest ze mną. W maju okazało się, że można mnie zoperować. Chociaż tydzień wcześniej byłam przeziębiona, przedoperacyjne wyniki krwi były najlepsze w moim życiu. Po operacji, 4 czerwca, odebrałam wynik. Okazało się, że w wyciętych zmianach, w których wcześniejsza biopsja wykazała czerniaka, nie znaleziono komórek nowotworowych. Chwała Panu! On pokierował wszystkim tak, że klęczę teraz przed Nim w Najświętszym Sakramencie, mówiąc: „Jezu, ufam Tobie”. Read about Idzie Moj Pan from Schola Opoka's Idzie Moj Pan Piesni Eucharystyczne and see the artwork, lyrics and similar artists.
Waldemar Łysiak MW SALA VII KUTER „Na brzegu leżał samotnie, pochylony na bok, dwumasztowy kuter z wybielonymi przez słońce linami, zwisającymi jak girlandy, i rozeschniętymi, popękanymi masztami. Wiało od niego melancholią ruiny oddanej na pastwę żywiołom (...) — Ach — rzekł — widujecie wiele kutrów, ale śmiem twierdzić, nie takie... to nie jest zwykły kuter”. Joseph Conrad — „Korsarz”, tłum. Jerzego Bohdana Rychlińskiego. — Wiesz, taki kuter... Wiem. Taki kuter, który może być wielbłądem, koniem i psim zaprzęgiem, a mordem jemu pustynia, step albo bezkres śniegu. Wiem. Taki kuter kilkakrotnie namalował Franz Radziwiłł, niemiecki „nadrealista romantyczny”, który urodził się w roku 1895, jako pierwsze z siedmiu dzieci ubogiego garncarza. Romantyczny, bo zakochał się w malarstwie Friedricha, a nadrealista, bo inspirował go Giorgio de Chirico. Ten kuter u Radziwiłła albo stoi przy brzegu, albo odpływa, albo przypływa, a w tajemniczym kosmosie; który go otacza i w którym on króluje, towarzyszą mu: czas heroiczny, słońce jak rozpalone żółtko jaja, albo jak pękająca gałka oczna, albo jak rozrywający się płód w łonie kobiety, i samolot, który leci, potem pikuje w dół i zaczyna płonąć, ciągnąc za sobą czarny, kłębisty welon zagłady. Ryby wychylają z fal morza otwarte pyski i patrzą na tajemniczość świata, w którym można być siwowłosym dzieckiem-kowbojem i marzyć o skrytobójczej śmierci na ścieżce chwały i sławy, i wielkiej samotności. Taki kuter, jak symbol. Ten kuter namalowany przez Radziwiłła zawsze mi się kojarzy z owymi dziwnymi chwilami, kiedy mężczyzn opada gorączka szaleństwa i samounicestwienia, kiedy wiedzą, że nie rzucą domu, nie spóźnią się do biura, nie zdradzą żony, podniosą słuchawkę telefonu, wytrą buty o wycieraczkę, staną w kolejce po gazetę i wypełnią kupon toto-lotka, lecz wydaje im się, że jutro przeklną to wszystko i przedsenne marzenie zamieni się w kuter. Nie dzisiaj, jutro. Dzisiaj pobawią się rewolwerem-zabawką syna, ale jutro... Pierwszy raz usłyszałem to od swego byłego szefa, naczelnego dyrektora jednej z największych „fabryk” w Polsce, Pracowni Konserwacji Zabytków, doktora inżyniera Tadeusza Polaka. Pracowałem w PKZ-ach krótko. Zdążyłem zaledwie wybudować Bacciarellówkę, czyli Pałac Ślubów, i opuściłem Warszawę, udając się na studia do Rzymu. Po powrocie rozpocząłem pracę na swym rodzimym Wydziale Architektury PW i z Polakiem spotykaliśmy się już tylko na gruncie przyjacielskim. W czasie jednej z rozmów on wspomniał, że przeczytał właśnie moją debiutancką „Kolebkę”. Bohater tej powieści, obieżyświat i samotnik Karśnicki, ginie na ostatniej stronie tajemniczo. Polak nagle zamyślił się i długo milczał. Potem powiedział cicho, odwrócony do okna: — Wiesz, mam pięćdziesiąt lat, osiągnąłem już wszystko, dzieci są dorosłe... Jeszcze czas, żeby... W zeszłym roku, w Ustce, widziałem na brzegu kuter, był do sprzedania. Wiesz, taki kuter... Wiem. Jutro pojedzie się po ten kuter. Dzisiaj jest jeszcze konferencja i trzeba odebrać maszynkę do golenia z naprawy, ale jutro... Nie, jutro trzeba lecieć do Paryża na sympozjum międzynarodowe, potem podpisać umowę z Algierczykami i po drodze do domu zawadzić o Macedonię, gdzie nasi prowadzą prace konserwatorskie. Więc za dwa tygodnie, ale przedtem należy oddać artykuł do „Ochrony zabytków” i... jest jeszcze kilka pozycji w notesie. Powiedzmy za miesiąc... Dzisiaj zaś, zanim sen zmroczy myśli, będzie można pod zamkniętymi powiekami sprawdzić bębenek, zapiąć sprzączkę paska od kabury pod ramieniem i wejść na kuter. A ja myślałem, że to tylko my, co nie strzelaliśmy w Powstaniu i nie ścieraliśmy z twarzy fekaliów w kanałach między Starówką a Śródmieściem, że to tylko my czujemy ten głód, od którego czasami dostaje się febry. I wstydziłem się, że mi wędrują po snach jacyś desperados z Alamo, ze stronic Dumasa i z „Dział Navarony”, dlatego uważałem, żeby po wyjściu z kina nie wygłupiać się trzymaniem opuszczonej ręki przy biodrze. Od tej rozmowy z Tadeuszem kuter stał się dla mnie symbolem ucieczki i byłem wniebowzięty odnajdując go na płótnach Radziwiłła. A właściwie na reprodukcjach tych płócien, znam bowiem tylko reprodukcje, ale za to najwyższej klasy, z pięknego albumu monachijskiego wydawnictwa Karl Thiemig (rok 1975), który otrzymałem w prezencie od brata. Spytałem go wówczas: — Widzisz ten kuter? — Widzę. — Chciałbyś? — Chciałbym. Taki kuter... — Właśnie... Taki kuter to może być wielbłąd albo koń, ale żeby było pusto i daleko i żeby... Wiesz, taki kuter... Kiedyś... Słyszałem to już nieraz, od kilku znajomych i przyjaciół, młodych i ciągle młodych. Wiek nie ma tu nic do rzeczy. Pamiętam długi, całonocny wieczór kawalerski, który przebiesiadowałem z kolegami, a po którym nasze osamotnione panie przysięgłyby, gdyby je spytano, że w przerwach między zakąszaniem mówiliśmy najpierw o „układach”, potem o sporcie, potem o polityce, potem o „dziwkach” i w końcu każdy do siebie. A myśmy do białego świtu snuli szczeniackie plany awanturniczych wojaży. Im bardziej upijaliśmy się tą wizją, tym bliższy wyznaczaliśmy termin. Pokłosiem tej nocy był mój i Jarka Chlebowskiego dziki rajd po Stanach Zjednoczonych, który opisałem później w „Asfaltowym saloonie”. Lecz mimo, że sprowokowaliśmy tam dziesiątki przygód, kilka razy ścigaliśmy się z policją, chcącą nas ukarać za przekraczanie szybkości, że biliśmy się i że raz wylądowaliśmy w celi na terenie stanu Georgia, to jednak był to tylko asfalt dla czterech miękkich kół samochodu a nie ocean czy afrykańskie bezludzie. Wróciliśmy do domu z niedosytem i znowu się zaczęło: — Wiesz, taki kuter... Wiem. Z piekła wzięłoby się szypra, gdyby tylko puściły pęta kotwiczące w Układzie, uplecione z kabla telefonu, sznura od żelazka, czyichś warkoczy i najgłupszych obowiązków. Ale to się rzadko zdarza i dlatego wędrujemy bez chwały po obszarach ujarzmionych i wyzutych z prawdziwej przygody; koń nas nie zrzuci, król nie uściśnie nam ręki, fala nie zamoczy nam stóp, echo nie pójdzie po górach, kiedy skacze na plecy nasłany morderca i nim uderzy, wydaje dziki okrzyk bojowy — gdyż oglądamy to tylko w kinie naszej wyobraźni i w fotelu kinowym, obserwując z tej pozycji klownadę naszego gatunku. Ci zaś, którzy tę cywilizowaną gnuśność utożsamią w końcu z brakiem godności i którym fala nienawiści i odwagi uderzy do mózgu, miast wejść na kuter, wchodzą na dziesiąte piętro i przez tę jedną chwilę — tak krótką, że strach nie zdąży powrócić — do nich, obłąkanych ptaków, należy całe niebo, które, kiedy minie ta chwila, skurczy się do wykopu o rozmiarach dwa metry na jeden i dwa w głąb. Jest taka mała czarna kulka, która drzemie gdzieś na dnie duszy, między tyłkiem przyzwyczajonym do krzesła a ustami przyzwyczajonymi do kłamstw. Czasami ta kulka zaczyna wirować i zamienia się w szklaną kule, w kiórcj widać żeglujący kuter, dzikie konie wśród traw i palmy gnące się od uderzeń wiatru. Widzisz wówczas samego siebie, jak leżysz na piasku, twarzą do gwiazd, a księżyc wskazuje ci godzinę. Każda zmarszczka przestrzeni dookoła kryje w sobie bogactwo przyrody i grozy, którą wymodliłeś sobie u Boga Wielkiej Niewiadomej. Czujesz sól zbrodni na spieczonych wargach, a twoje skarlałe pragnienia powracają do pierwotnej świetności, w czas owych zaciekłych pogoni i sekretnych podchodów z nożami w zębach ku obozom, których strzegą uśpione straże. Budzisz się zlany potem i tęsknisz do tej mary. Aż kiedyś przychodzi ostatnia starość, skłonna do rozmyślań i łez, i ten wieczór, kiedy widmo po raz pierwszy nie wraca, a kulka zaczyna topnieć jak gałka ze śniegu i biały żagiel kutra rozpływa się w otchłani horyzontu. Wówczas odkrywasz, że całym swym statecznym życiem bez celu zdradziłeś Boga swych marzeń, które latami zuchwale nastrajałeś na awanturniczą nutę, i że splamiłeś obie dłonie i obie strony swej duszy pieczętując Układ, w którym nic nie zyskałeś prócz ogromnego zmęczenia i wstydu. Wtedy zaczynasz umierać, a szklaną kulę zastępuje ci święty obrazek symbolizujący twą ostatnią wiarę, tajemną i rozpaczliwie wytrwałą, jedyną, którą zabierzesz do grobu. W przebaczenie. Tę szklaną kulę, która pęka rozsadzana przez wybuch w jakiejś potwornej, niepojętej macicy, namalował Radziwiłł w roku 1953 na płótnie „Kosmos ‘można zniszczyć, ale Nieba nie” (Muzeum Miejskie w Oldenburgu). Pod nią widnieją dwa puste kutry przy brzegu, obok czarnej skały, na którą pikują ptak i samolot. Sina czasza kosmosu rozszczepia się na kamienne płyty jak uderzona toporem przez Szatana i otwiera nieprzeniknioną czeluść, w której mieszka czas heroiczny. Powietrze naładowane furią ciągnie się za szklanym okiem niczym welon komety, skały drżą w napięciu oczekiwania, fale zamarły w bezruchu, a przez maszty kutrów, jak przez magiczne anteny, płyną prądy przenikające na wskroś wszelką materię. Jeszcze chwila i rozlegnie się głośny jęk bólu, w którym narodzi się nowy świat, teraz!... Wkładasz gwałtownie płaszcz, który nigdy już nie wróci na to miejsce, buty, klucze niepotrzebne, idziesz Peter Pan Waltz Unwoman tekst piosenki oraz tłumaczenie. Obejrzyj teledysk z Youtube i posłuchaj mp3 z YT. Sprawdź chwyty na gitarę. Dodaj Swoją wersję tekstu i chwyty gitarowe.
Modlitwa wieków Sławię Ciebie Panie Statystyki Dziś 128 Wczoraj 164 W tym tygodniu 625 Wszystkie 178215 Pan jest dobry dla wszystkich, Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył. Ps 145, 9 PIERWSZY DZIEŃ Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość. Jer 31, 3 Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele, a Ja idę przygotować wam miejsce, wrócę się do was i zabiorę was ze sobą, abyście tam, gdzie Ja jestem, i wy byli. J 14, 2-3 A pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. J 14, 26 DRUGI DZIEŃ Albowiem Pan jest dobry Jego łaska trwa na wieki, a Jego wierność przez pokolenia. Ps 100, 5 Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was. J 14, 18 Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. J 14, 16-17 TRZECI DZIEŃ Pan mówi: Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość Moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się Moje przymierze pokoju. Iz 54, 10 Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani nie lęka. J 14, 27 Powiedział mu Jezus: Dlaczego nazywasz Mnie dobrym? Tylko jeden Bóg jest dobry. Łk 18, 19 CZWARTY DZIEŃ Skosztujcie i zobaczcie jak Pan jest dobry. Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego chwała będzie zawsze na moich ustach. Dusza moja chlubi się Panem, niech słyszą to pokorni i niech się weselą. Wysławiajcie razem ze mną Pana, wspólnie wywyższajmy Jego imię. Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał i wyzwolił od wszelkiej trwogi. Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, oblicza wasze nie zapłoną wstydem. Oto zawołał biedak i Pan go wysłuchał i uwolnił od wszelkiego ucisku. Anioł Pański otacza szańcem bogobojnych aby ich ocalić. Skosztujcie i zobaczcie jak Pan jest dobry. Szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę. Ps 34, PIĄTY DZIEŃ Uwielbiajcie Pana wszyscy Jego święci, Jego czciciele nie zaznają biedy. Bogacze zubożeli i zaznali głodu, szukającym Pana niczego nie zabraknie. Oczy Pana zwrócone na sprawiedliwych, uszy Jego otwarte na ich wołanie. Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki. Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, ocala upadłych na duchu. Liczne są nieszczęścia, które cierpi sprawiedliwy, ale Pan go ze wszystkich wybawia. Ps 34, SZÓSTY DZIEŃ Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś. Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia! Bo we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie. Dlatego nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie, Panie, uwierzyli. Mdr 11, 22-12,2 Popatrzcie jaką miłością obdarzył nas Ojciec; Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. 1J 3, 1-2 SIÓDMY DZIEŃ Kładę się, zasypiam i znowu się budzę, bo Pan mnie podtrzymuje. Ocal mnie, mój Boże! U Pana jest zbawienie, błogosławieństwo Twoje niech trwa nad Twoim ludem. Ps 3, Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim. Przez to miłość osiąga w nas kres doskonałości, że mamy pełną ufność na dzień sądu. My miłujemy Boga, ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował. 1J 4, Na to zaś wszystko przyobleczcie się w miłość, która jest więzią doskonałości. Kol 3, 14 ÓSMY DZIEŃ Ja zaś zaufałem Twemu miłosierdziu, niech się cieszy me serce z Twojej pomocy. Chcę śpiewać dla Pana, który obdarzył mnie dobrem. Ps 13, 6 Miłuję Cię Panie, Mocy moja, Panie, ostojo moja i twierdzo, mój wybawicielu, Boże mój, skało moja, na którą się chronię, tarczo moja, mocy zbawienia mego, moja obrono. Wyciąga rękę z wysoka i chwyta mnie, wydobywa mnie z toni ogromnej. Wyprowadza mnie na miejsce przestronne. Ocala, bo mnie miłuje. Ps 18, DZIEWIĄTY DZIEŃ Pan jest moim pasterzem: niczego mi nie braknie, pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoją chwałę. Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Kij Twój i laska pasterska jest moją pociechą. Stół dla mnie zastawiasz na oczach mych wrogów. Namaszczasz mi głowę olejkiem, kielich mój pełny po brzegi. Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni życia. I zamieszkam w domu Pana po najdłuższe czasy. Ps 23 DZIESIĄTY DZIEŃ Ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę, mój Boże Tobie ufam, niech nie doznam wstydu. Wspomnij na swoje miłosierdzie Panie, na swoją miłość, która trwa od wieków. Nie pamiętaj mi grzechów i win mej młodości, lecz o mnie pamiętaj w swoim miłosierdziu, ze względu na dobroć Twą Panie. Dobry jest Pan i łaskawy dlatego wskazuje drogę grzesznikom. Pomaga pokornym czynić dobrze, uczy ubogich dróg swoich. Wszystkie ścieżki Pana są pewne i pełne łaski dla strzegących Jego praw i przymierza. Ps 25, Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Łk 6, 36 JEDENASTY DZIEŃ Usłysz, Panie, kiedy głośno wołam zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie. O Tobie mówi moje serce: „Szukaj Jego oblicza”! Szukam o Panie, Twojego oblicza, Swego oblicza nie ukrywaj przede mną. Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka, to jednak Pan mnie przygarnie. Oczekuj Pana, bądź mężny, nabierz odwagi i oczekuj Pana. Ps 27, O ile bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą. Mt 7, 11b DWUNASTY DZIEŃ Błogosławiony Pan, usłyszał bowiem głos mego błagania. Pan moja mocą i tarczą, zaufało mu moje serce. Pomógł mi, więc moje serce się cieszy i moją pieśnią Go sławię. Ps 28, 6-7 TRZYNASTY DZIEŃ Panie, do Ciebie się uciekam, niech nigdy nie doznam zawodu; Wybaw mnie w Twojej sprawiedliwości! Nakłoń ku mnie Twego ucha, pośpiesz, aby mnie ocalić! Bądź dla mnie skałą schronienia, warownią, która ocala. W ręce Twoje powierzam ducha mego. Ty mnie odkupujesz, Panie, wierny Boże. Weselę się i cieszę z Twojej łaski, boś wejrzał na moją nędzę uznałeś udręki mej duszy i nie oddałeś mnie w ręce nieprzyjaciela, postawiłeś me stopy na miejscu przestronnym. Niech zajaśnieje Twoje oblicze nad Twym sługą wybaw mnie w swej łaskawości. Jakże wielka, o Panie, Twoja dobroć, którą zachowujesz dla tych, co się boją Ciebie i okazujesz tym, co w Tobie szukają ucieczki na oczach synów ludzkich. Miłujcie Pana, wszyscy co Go czcicie! Bądźcie mocni i mężnego serca wszyscy, którzy pokładacie ufność w Panu. Ps 31, CZTERNASTY DZIEŃ Chwal duszo moja, Pana; będę chwalił Pana do końca mego życia, będę śpiewał mojemu Bogu, dopóki istnieję. Nie pokładajcie ufności w książętach ani w człowieku, który zbawić nie może. Gdy duch go opuści, znowu w proch się obraca i przepadają wszystkie jego zamiary. Szczęśliwy ten, kogo wspiera Bóg Jakuba, kto pokłada nadzieję w Panu Bogu. On stworzył niebo i ziemię i morze ze wszystkim, co w nich istnieje. On wiary dochowuje na wieki, uciśnionym sprawiedliwość wymierza, chlebem karmi głodnych, wypuszcza na wolność uwięzionych. Pan przywraca wzrok ociemniałym, Pan dźwiga poniżonych, Pan kocha sprawiedliwych, Pan strzeże przybyszów, ochrania sierotę i wdowę, lecz występnych kieruje na bezdroża. Pan króluje na wieki, Bóg twój, Syjonie, przez pokolenia. Ps 146 PIĘTNASTY DZIEŃ Ocknij się! Dlaczego śpisz, Panie? Przebudź się! Nie odrzucaj nas na zawsze! Ps 44, 24 Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy, nie zapamiętuje się w sporze, nie płonie gniewem na wieki. Nie postępuje z nami według naszych grzechów, ani według win naszych nam nie odpłaca. Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak wielka jest łaska Pana dla Jego czcicieli. Jak odległy jest wschód od zachodu, tak daleko odsuwa od nas nasze winy. Jak ojciec lituje się nad dziećmi, tak Pan się lituje nad tymi, którzy cześć Mu oddają. Wie On z czegośmy powstali, pamięta, że jesteśmy prochem. Ps 103, 8-14 SZESNASTY DZIEŃ Rozsądź życie swego sługi, bo ku Tobie, Panie, wznoszę moja duszę. Ty bowiem Panie, jesteś dobry i pełen przebaczenia, pełen łaskawości dla wszystkich, którzy Cię wzywają. Wołam do Ciebie w dniu utrapienia, bo Ty mnie wysłuchujesz. Ale Ty Panie jesteś miłosiernym i łaskawym, nieskorym do gniewu, bardzo łagodnym i wiernym. Ps 86, SIEDEMNASTY DZIEŃ Śpiewajcie Panu pieśń nową, głoście Jego chwałę w zgromadzeniu świętych. Niech się Izrael cieszy swoim Stwórcą, a synowie Syjonu radują swym Królem. Niech imię Jego czczą tańcem, niech grają Mu na bębnie i cytrze. Bo Pan swój lud miłuje, pokornych wieńczy zwycięstwem. Niech święci cieszą się w chwale, niech się weselą przy uczcie niebieskiej. Ps 149, 1-5 OSIEMNASTY DZIEŃ Lecz ja zawsze będę z Tobą, Tyś ujął moją prawicę: Prowadź mnie według swojej rady i przyjmiesz mnie na koniec do swojej chwały. Bo kogoż oprócz Ciebie mam w niebie? Bóg jest opoką mego serca i mym udziałem na wieki. Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga, w Panu wybrałem sobie ucieczkę. Opowiem wszystkie Twe dzieła. Ps 73, Wierzymy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru. Rz 8, 27-30 DZIEWIĘTNASTY DZIEŃ Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz. Panie, okaż Syjonowi łaskę w Twej dobroci, odbuduj mury Jeruzalem. Ps 51, 19-20 Ja zaś jak oliwka kwitnąca w domu Bożym, na wieki zaufałem łaskawości Boga. Będę Cię sławił na wieki za to, coś uczynił, polegał na Twoim imieniu, ponieważ jest dobre dla ludzi oddanych Tobie. Ps 52, 10-11 DWUDZIESTY DZIEŃ Wybaw mnie, Boże, w imię Twoje, mocą swoją broń mojej sprawy. Boże słuchaj mojej modlitwy, nakłoń ucha na słowo ust moich. Oto mi Bóg dopomaga, Pan podtrzymuje me życie. Będę Ci chętnie składać ofiarę i sławić Twe imię, bo jest dobre. Wyrwało mnie ono z wszelkiej udręki, hańbę moich wrogów ogląda me oko. Ps 54, Zrzuć swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma, nigdy nie dopuści, by się zachwiał sprawiedliwy. Ps 55, 23 DWUDZIESTY PIERWSZY DZIEŃ Wołam do Boga Najwyższego, do Boga, który wyświadcza mi dobro. Niech ześle pomoc z nieba, niechaj mnie wybawi, niech hańbą okryje tych, którzy mnie dręczą, niech ześle Bóg miłość i łaskę. Ps 57, 3-4 Opiewać będę Twoją potęgę i rankiem będę się weselić z Twojej łaskawości. Bo stałeś się dla mnie warownią i ucieczką w dniu mojego ucisku. Ps 59, 17 DWUDZIESTY DRUGI DZIEŃ Jedynie w Bogu szukaj spokoju, duszo moja, bo od Niego pochodzi moja nadzieja. Tylko On jest opoką i zbawieniem moim, On moją twierdzą, więc się nie zachwieję. W Bogu zbawienie moje i chwała, Bóg opoką mocy mojej i moją ucieczką. W każdym czasie Jemu ufaj, narodzie, przed Nim wylejcie wasze serca. Bóg jest naszą ucieczką! I u Ciebie Panie, jest łaska, bo Ty każdemu oddasz według Jego czynów. Ps 62, DWUDZIESTY TRZECI DZIEŃ Boże, mój Boże, szukam Ciebie i pragnie Ciebie moja dusza. Ciało moje tęskni za Tobą, jak zeschła ziemia łaknąca wody. Oto wpatruję się w Ciebie w świątyni, by ujrzeć Twą potęgę i chwałę. Twoja łaska jest cenniejsza od życia, więc sławić Cię będą moje wargi. Będę Cię wielbił przez całe me życie i wzniosę ręce w imię Twoje. Moja dusza syci się obficie, a usta Cię wielbią radosnymi wargami. Gdy myślę o Tobie, na moim posłaniu i o Tobie rozważam w czasie moich czuwań. Bo stałeś się dla mnie pomocą i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie "Do Ciebie lgnie moja dusza Prawica Twoja mnie wspiera". Ps 63, 2-9 DWUDZIESTY CZWARTY DZIEŃ Ciebie, Boże, należy wielbić na Syjonie. Tobie dopełnić ślubów. Do Ciebie, który próśb wysłuchujesz, wszelki śmiertelnik przychodzi, wyznając swoje grzechy. Przygniatają nas nasze winy, a Ty je odpuszczasz. Szczęśliwy jest wybrany, którego Ty przygarniasz, on mieszka w Twoich pałacach. Niech nas nasycą dobra Twego domu, świętość Twojego przybytku. Cudami Twojej sprawiedliwości odpowiadasz nam, Boże, nasz Zbawco, nadziejo wszystkich krajów ziemi i mórz dalekich. Ty swą mocą utwierdzasz góry, jesteś opasany potęgą Uśmierzasz burzliwy szum morza, huk jego fal, zgiełk narodów. Z powodu Twych cudów przejęci są trwogą mieszkańcy krańców ziemi; Ty ją napełniasz radością od wschodu do zachodu. Ps 65 DWUDZIESTY PIĄTY DZIEŃ Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich, serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego. Nawet wróbel znajduje swój dom, a jaskółka gniazdo, gdzie złoży swe pisklęta: przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój Boże! Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim Panie, nieustannie wielbiąc Ciebie. Szczęśliwi, których moc jest w Tobie, którzy zachowują ufność w swym sercu. Przychodząc suchą doliną, w źródła ją zamieniają, a wczesny deszcz błogosławieństwem ją okryje. Mocy im będzie przybywać, ujrzą na Syjonie Boga nad bogami. Panie Zastępów, usłysz modlitwę moją, nakłoń ucho, Boże Jakuba. Spójrz, Boże, tarczo nasza, wejrzyj na twarz Twojego pomazańca. Doprawdy, dzień jeden w przybytkach Twoich lepszy jest niż innych tysiące. Wolę stać w progu mojego Boga niż mieszkać w namiotach grzeszników. Bo Pan Bóg jest słońcem i tarczą, On hojnie darzy łaską i chwałą, nie odmawia dobrodziejstw żyjącym nienagannie. Panie Zastępów, szczęśliwy człowiek, który ufa Tobie! Ps 84, 3-13 DWUDZIESTY SZÓSTY DZIEŃ Miłuję Pana, albowiem usłyszał głos mego błagania. Pan jest łaskawy i sprawiedliwy, Bóg nasz jest miłosierny. Pan strzeże ludzi prostego serca: byłem w niedoli, a On mnie wybawił. Wróć duszo moja, do swego spokoju, bo Pan dobro ci wyświadczył. Uchronił bowiem mają duszę od śmierci, oczy od łez, nogi od upadku. Będę chodził w obecności Pana w krainie żyjących. Ps 116, DWUDZIESTY SIÓDMY DZIEŃ Chwalcie Pana, wszystkie narody, Wysławiajcie Go, wszystkie ludy! Bo potężna nad nami Jego łaska, a wierność Pana trwa na wieki Ps 117 Dziękujcie Panu, bo jest dobry, bo Jego łaska trwa na wieki. Jesteś moim Bogiem, podziękować chcę Tobie, Boże mój, pragnę wielbić Ciebie. Wysławiajcie Pana, bo jest dobry, bo Jego łaska trwa na wieki. Ps 118, DWUDZIESTY ÓSMY DZIEŃ Swojemu słudze wyświadczyłeś dobro, zgodnie z Twoim słowem, Panie. Naucz mnie trafnego sądu i umiejętności, bo ufam Twoim przykazaniom. Błądziłem, zanim przyszło utrapienie, teraz jednak strzegę Twego słowa. Dobry jesteś i dobrze czynisz, naucz mnie ustaw swoich. Zuchwali knują przeciw mnie podstępy, lecz ja całym sercem strzegę Twych postanowień. Otępiało ich serce od nadmiaru sadła, a ja znajduję rozkosz w Twoim Prawie. Dobrze to dla mnie, że mnie poniżyłeś, bym się nauczył ustaw Twoich. Prawo ust Twoich jest dla mnie lepsze niż tysiące sztuk złota i srebra. Ps 119, 65-72 DWUDZIESTY DZIEWIĄTY DZIEŃ Wznoszę swe oczy ku górom: skąd nadejść ma dla mnie pomoc? Pomoc moja od Pana, który stworzył niebo i ziemię. On nie pozwoli, by potknęła się twa noga, ani się nie zdrzemnie Ten, który ciebie strzeże. Nie zdrzemnie się ani nie zaśnie Ten, który czuwa nad Izraelem. Pan ciebie strzeże, jest cieniem nad tobą, stoi po twojej prawicy. We dnie nie porazi cię słońce, ani księżyc wśród nocy. Pan cię uchroni od zła wszelkiego, ochroni twoją duszę. Pan będzie czuwał nad twoim wyjściem i powrotem, teraz i po wszystkie czasy. Ps 121 TRZYDZIESTY DZIEŃ Będę Cię sławił z całego serca, Panie, bo usłyszałeś słowa ust moich. Będę psalm Ci śpiewał wobec aniołów, pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku. I będę sławił Twe imię za łaskę i wierność Twoją, bo ponad wszystko wywyższyłeś Twoje imię i obietnicę. Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, pomnożyłeś moc mojej duszy. Wszyscy królowie ziemi będą dziękować Tobie, Panie, gdy usłyszą słowa ust Twoich. I będą opiewać drogi Pana: "Zaprawdę chwała Pana jest wielka!" Zaprawdę, Pan jest wzniosły, patrzy łaskawie na pokornego, pyszałka zaś dostrzega z daleka. Gdy chodzę wśród utrapienia, Ty podtrzymujesz me życie, wyciągasz swoją rękę przeciw gniewowi mych wrogów, wybawia mnie Twoja prawica. Pan za mnie wszystkiego dokona. Panie, Twa łaska trwa na wieki, nie porzucaj dzieła rąk swoich! Ps 138 TRZYDZIESTY PIERWSZY DZIEŃ Pan jest łagodny i miłosierny, nie skory do gniewu i bardzo łaskawy. Pan jest dobry dla wszystkich, a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył. Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła i niech Cię błogosławią Twoi wyznawcy. Niech mówią o chwale Twojego królestwa i niech głoszą Twoją potęgę. Aby synom ludzkim oznajmić potęgę Twoją i wspaniałość chwały Twojego królestwa. Królestwo Twoje królestwem wszystkich wieków, przez wszystkie pokolenia Twoje panowanie. Pan jest wierny we wszystkich swoich słowach i we wszystkich swoich dziełach święty. Pan podtrzymuje wszystkich, którzy upadają, i podnosi wszystkich zgnębionych. Oczy wszystkich zwracają się ku Tobie, a Ty ich karmisz we właściwym czasie. Ty otwierasz swą rękę i karmisz do syta wszystko, co żyje. Pan jest sprawiedliwy na wszystkich swych drogach i łaskawy we wszystkich swoich dziełach. Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają, wszystkich wzywających Go szczerze. Spełnia wolę tych, którzy cześć Mu oddają, usłyszy ich wołanie i przyjdzie im z pomocą. Pan strzeże wszystkich, którzy Go miłują, lecz niszczy wszystkich występnych. Niech usta moje głoszą chwałę Pana, a wszystko, co żyje, niech wielbi Jego święte Imię zawsze i na wieki. Ps 145, 8-21
Pan chce mi dać tak mało, a zabrać chce tak wiele Pan chce mnie na co dzień, ja Pana na niedzielę Symetrii brak w tych sprawach, to komplikacja spora Czy jest nadzieja na to, że Pan, że Pan, że Pan, że Pan się z nią upora? Początek zawsze jest bardzo piękny, wiem to, mój Panie skądinąd Kiedy po raz pierwszy zastanawiałem się nad tym pytaniem, wydawało mi się, że to tak samo, jakby słyszeć Jezusa pytającego: "Co mogę dla ciebie zrobić?". Jednak kiedy trochę więcej nad nim medytowałem, zacząłem się zastanawiać, co odpowiedziałbym na tak mało precyzyjne pytanie. Pomyślałem sobie, że niewidomemu, któremu Jezus to pytanie zadał, było łatwiej odpowiedzieć niż nam. To oczywiste, że gdyby otrzymał zdolność widzenia, znacznie poprawiłoby to jego sytuację. Jeśli jednak ktoś nie cierpi na podobną chorobę, o co może prosić? To oczywiste, że nikt nie chciałby tracić okazji, aby słysząc takie pytanie, nie poprosić o coś dla siebie - przypomina to trochę baśń o lampie Alladyna. Jeden z moich seminaryjnych przyjaciół, jadąc swym starym volkswagenem, zatrzymał się przy pewnym mężczyźnie, który szedł drogą. Mimo iż był to zimny dzień, człowiek ten był lekko ubrany. Mój przyjaciel wziął go do samochodu. Mężczyzna usadowił się, wtedy ksiądz go zapytał: "Gdzie idziesz, bracie?". Odpowiedź, jaka padła, była co najmniej zaskakująca. Mężczyzna zaczął krzyczeć: "Skąd mam wie­dzieć, gdzie idę!? Nie mam dokąd iść! Myślisz, że jest takie miejsce, gdzie mógłbym iść!? Nie ma takiego miejsca!". Oka­zało się, że był to bezdomny, jeden z wielu, którzy cierpieli na jakieś zaburzenia psychiczne. Ku rozpaczy dobrego semi­narzysty, z mężczyzną tym nie dało się logicznie rozmawiać. Mój przyjaciel spędził cały dzień, starając się umieścić go w jakimś szpitalu, a przy okazji zdał sobie sprawę, jak trudno jest poradzić sobie z człowiekiem, który nie jest zdrowy, ale nie chce podjąć leczenia. Seminarzysta był wstrząśnięty całym tym doświadczeniem i wiele razy opowiadał tę histo­rię od nowa. Tym, co zwróciło moją uwagę i sprawiło, że przypadek ten utkwił mi w pamięci, było pytanie: "Skąd mam wiedzieć, gdzie idę?". Nie mogę się oprzeć myśli, że podobnie ktoś mógłby od­powiedzieć Jezusowi: "Skąd mam wiedzieć, czego chcę?". Są tacy ludzie, którym zdecydowanie brak jest wiary potrzeb­nej do tego, aby poprosić o coś więcej. Są też inni, którzy prowadzą całkiem bogate życie duchowe, pozwalające im wierzyć, że Jezus da im wszystko, czego potrzebują, a jedno­cześnie są takimi materialistami, że są przekonani, iż to, czego chcą, jest tym, czego rzeczywiście potrzebują. Przypomnij sobie starszą kobietę, która rozzłościła się na Boga, który nie dal jej wygranej na loterii, choć nie ulegało wątpliwości, że taka wygrana znacznie ułatwiłaby wszystkim życie. Ludziom, którzy znają Chrystusa już od jakiegoś czasu, wcale niełatwo jest zdecydować, o co mogliby Go poprosić. Myślę, że Bartymeusz (takie imię nosił niewidomy) dał nam przykład najlepszej odpowiedzi na takie pytanie: "Rabbuni, żebym przejrzał" (Mk 10, 51). Ten cud przywrócenia wzro­ku jest drugim opisanym w Ewangelii św. Marka. Powtórze­nie to powinno dać nam do myślenia i zwrócić naszą uwagę na symboliczny wymiar uzdrowienia, co zresztą zaznaczone zostało w zakończeniu tej historii. Jezus spotykał wielu ludzi ślepych na to, kim był, i głuchych na Jego przesłanie. Brak wiary był dla tych ludzi brakiem duchowej perspektywy. Dra­matyzm sytuacji, w której temu niewidomemu zostaje przy­wrócony wzrok, pomaga nam zrozumieć symboliczne zna­czenie całej sceny. Jezus szedł do Jerozolimy, gdy spotkał Bartymeusza, któ­ry pozdrowił Go mesjańskim imieniem Syna Dawida. Nie­widomy mężczyzna "widział", że Jezus jest Mesjaszem. Roz­poznając Go, uprzedził triumfalny wjazd Jezusa do Jerozoli­my, który już wkrótce miał nastąpić (i który prawdopodob­nie Bartymeusz potem oglądał). Zachowanie innych ludzi z tłumu można odczytać jako zapowiedź innych reakcji, zwłaszcza wtedy, gdy nastawali na niewidomego, aby prze­stał wołać Jezusa. Paradoksalnie to oni byli niewidomi, on zaś widział. W opisie tego uzdrowienia jest jeden interesujący szcze­gół. Jezus powiedział: "Idź..." (Mk 10, 52), jakby mówił: "Idź swoją drogą", i to zanim jeszcze miało miejsce uzdrowienie. Przy okazji innych uzdrowień opisanych w Nowym Testa­mencie Jezus mówił podobnie, jak na przykład u Mateusza (8, 13) do setnika, któremu kazał iść do domu, bo jego sługa odzyska zdrowie. W naszym przypadku uwagę przyciąga to, że właściwie po usłyszeniu tych słów mężczyzna odzyskał zdolność widzenia. Jak na ironię, Bartymeusz nie usłuchał polecenia i zamiast iść swoją drogą, poszedł za Jezusem do Jerozolimy. Zakończenie tej historii pomaga nam zrozumieć jej mi­styczny wydźwięk. Mężczyzna, gdy odzyskał wzrok, posta­nowił iść za Jezusem. Jego duchowy wzrok dał mu odwagę, aby nazwać Jezusa Synem Dawida; jego wzrok fizyczny po­zwolił mu iść za Nim. Co zobaczył w ciągu następnych dni, kiedy miała miejsce męka i śmierć Chrystusa? Czy bał się, jak inni, bardziej doświadczeni uczniowie? Myślę, że cokol­wiek się stało, był jednym z tych, którzy stworzyli pierwszą wspólnotę chrześcijan w postpaschalnej Jerozolimie. Jeśli tak nie było, to dlaczego Św. Marek miałby zapamiętać jego imię? Mogę sobie nawet wyobrazić Bartymeusza, jak będąc już star­cem, opowiada o swym "zakochaniu od pierwszego spojrze­nia" na Chrystusa, które całkowicie przemieniło jego życie. Pamiętam z telewizji taki teleturniej, w którym przeciwni­cy gratulowali sobie nawzajem słowami: "dobra odpowiedź". Bartymeusz z pewnością zasłużył na taką pochwałę, dobrze odpowiadając na pytanie Jezusa. To nakazuje mi powrócić do pytania, jak my mamy znaleźć tę właściwą odpowiedź. Św. Ryszard z Chichester był biskupem w dwunastowiecznej Anglii. Zasłynął dzięki skomponowaniu modlitwy, któ­rej używano potem przez całe wieki, a która została nawet wpisana w pewną piosenkę: "Dzień za dniem, drogi Boże, pomóż mi widzieć Cię coraz wyraźniej, kochać Cię coraz goręcej i kroczyć coraz bliżej Ciebie". Klasyczna triada: znać, kochać i służyć będzie naszą najlepszą odpowiedzią na pyta­nie Jezusa, skierowane do każdego z nas. Czego chcę od Ciebie, Panie? Jak niewidomy Bartyme­usz chciałbym Cię ujrzeć. Spoglądanie na Ciebie obudzi moją miłość, wiem to, bo Ty jesteś dobry. Kochanie Ciebie pobu­dzi mnie do służby. Panie, spraw, abym przejrzał! Więcej w książce: Jezus ma do Ciebie kilka pytań Chords: A, Dm, Gm, C. Chords for To mój Pan wiele mi uczynił. Chordify is your #1 platform for chords. Play along in a heartbeat. Dzisiaj jeszcze przed mszą świętą był wystawiony Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie Ołtarza. Nałozyłem albę i siadłem w ławce w prezbiterium. Obróciłem się bardziej tyłem do ludzi i patrzyłem na Niego. Tylko to się liczyło. I w mojej głowie rozbrzmiała pieśń: ,,To mój Pan, wiele mi uczynił, On moim Bogiem. To mój Pan wiele mi uczynił, On mnie uzdrowił”. Cały czas leci mi ona w głowie i porusza moje całe serce. Wczoraj pisałem, że może Go nie widzisz, nie czujesz (ale On nie jest od czucia, bo Pan Bóg to nie kiełbasa) w swoim życiu. A czy próbowałeś/próbowałaś, drogi bracie/droga siostro, Go dostrzec w swoim życiu? Wiele osób pewnie Ci już to mówiło, ale zobacz: obudziłeś/aś się dziś rano. Nie każdy dostał taką łaskę jak Ty. (Wprawdzie niektórzy mają większe szczęście i mogą się cieszyć niebem, no ale 😀 ). Zjadłeś/aś śniadanie. Może się pomodliłeś/aś. Rozmawiałeś/aś z samym Bogiem! Urodziłeś/aś się w rodzinie chrześcijańskiej (a jeżeli nie to Pan daje Ci tego bloga, żebyś poznał trochę chrześcijaństwo), umiesz czytać. ,,Wiele mi uczynił”! Jakże często odpowiadam niewdzięcznością na dary Boga. Jak bardzo wymagam od Niego nadzwyczajnych znaków i cudów. On może je dawać, ale czy nie lepiej dostrzegać Pana w codzienności? Bo co się stanie kiedy ,,proroctwa ustaną, języki przeminą”? ,,Czy będę wtedy, gdy pozostanie miłość?” – pyta zespół rockowy ,,Porozumienie”. Od kilku lat zastanawiam się jak to mają ludzie niewierzący, którzy nie znają Boga lub chrześcijanie tzw. ,,niepraktykujący” (czyli nie-chrześcijanie), którzy nie utrzymują z Nim relacji. Co taki człowiek robi, myśli, kiedy idzie do szkoły, pracy lub z niej wraca? Ja zawsze sobie jakoś tam rozmawiam z Panem Bogiem. Zazwyczaj w myślach, ale jak nikogo nie ma wieczorem na ulicach to czasem i na głos. Jak to jest, kiedy coś się uda i ja przypisuję to sobie? Bo zazwyczaj kiedy coś się nie uda, to obwiniamy za to Pana Boga. Takie śmieszne nie-chrześcijańskie patrzenie: ,,Tyle pracowałem, aż w końcu MI się udało, ale JA to jestem super” czy ten drugi aspekt: ,,Boże, dlaczego tak się dzieje?! Dlaczego MI się nie udało?! Jak mogłeś MI to zrobić?! Przecież podobno jesteś dobry, przecież się modliłem, więc powinieneś spełnić MOJE prośby”. Jeden ksiądz mówił, że kiedy w moim życiu jest ciągłe ,,JA, JA, JA”, to potem niezłe jaja z tego wychodzą. Muszę dopuścić Boga do swojeg życia, zacząć zauważać Go w najprostszych rzeczach, pozwolić Mu działać i wyzbyć się ze swojego JA. Dlaczego? Ponieważ: Póki pokładamy nadzieję w innych, dopóki szukamy rozwiązania problemów naszego życia za pomocą własnych tylko sił i możliwości albo przy pomocy innych ludzi, dopóty żyjemy w złudzeniach. Dlatego Bóg w swej mądrości i dobroci tak nas prowadzi, że przeżywamy kolejne rozczarowania. Walą się różne budowane przez nas zamki na lodzie i stajemy oko w oko z rzeczywistością. Pan Bóg ma swoje sposoby na nas i pozwala nam próbować, żebyśmy doświadczyli swojej niemocy, żebyśmy się upkorzyli, żebyśmy namacalnie poznali, że bez Pana Boga nic nie zrobimy. Dlatego też niepowodzenia w życiu wewnętrznym, w naszej pracy nad sobą wcale nie są takim wielkim nieszczęściem, jak nam się czasem wydaje. Bylebyśmy nie rezygnowali, tylko ciągle próbowali. A nie po to próbujemy, żeby nam się udało, tylko po to, żeby doświadczyć, że nie potrafimy sami, wobec tego musimy się zwrócić do Boga i Jemu zawierzyć, Jemu zaufać. I Pan Bóg tak długo nam nie da powodzenia w pracy wewnętrznej, póki się tego nie nauczymy na pamięć i naprawdę w to nie uwierzymy dogłębnie Nie traktować Pana jako Osoby, której po modlitwie wystawiam rachunek co ma mi spełnić, bo ,,JA przecież się modliłem”. Ale o tym w następnym wpisie 🙂

Chords: Bm, Em, A, D. Chords for ""To mój Pan wiele mi uczynił" w wykonaniu Zawierciańskiej Scholi ŚDM. Chordify is your #1 platform for chords. Deutsch English Español Français Nederlands Italiano Português do Brasil

Biblioteka Materiały wideo „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” TEKST „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” (część I) Co ciebie przekonuje, że Jezus jest Panem i Chrystusem? Zapoznaj się z niezbitymi dowodami. Dalej Powiązane materiały PRZEBUDŹCIE SIĘ! Co Biblia mówi o Mesjaszu Czy wiesz, że zgodnie z proroctwami biblijnymi Mesjasz miał umrzeć przed dokończeniem swojego dzieła? KSIĄŻKI I BROSZURY Jezus — droga, prawda i życie W tej książce przeczytasz o wszystkich wydarzeniach z życia Jezusa, które zostały utrwalone w Biblii. MATERIAŁY WIDEO „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” (część I) polski „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” (część I) SPIS TREŚCI Dalej „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” ​(część I) „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” ​(część II) POBIERZ JAKO... „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” (część I) Opcje pobierania filmów „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” MATERIAŁY WIDEO „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” polski „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” MATERIAŁY WIDEO „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” polski „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” SPIS TREŚCI Dalej „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” ​(część I) „Bóg uczynił go zarówno Panem, jak i Chrystusem” ​(część II)

PD8T. 310 322 425 391 102 270 169 337 122

to moj pan wiele mi uczynil chwyty